Rozdział 21
Dzisiaj miał przyjechać ojciec. Bałam się. Było zupełnie jak poprzednim
razem. Kuba próbował ze mnie coś wyciągnąć, ale nie chciałam nic
powiedzieć. Gdy wieczorem zobaczyłam w oknie jego samochód, postanowiłam
nie odwlekać tego i zeszłam na dół. Wujek, który był w recepcji, posłał
mi pytające spojrzenie, ale kiedy zobaczył ojca, ruszył za mną.
- Kaja, zbieraj się, wracamy do domu- oznajmił tak po prostu tata.- Mówiłam ci już. Jestem w domu. Chodzisz na terapię?
- Na jaka terapię?
- Więc nie mamy o czym rozmawiać- powiedziałam, obróciłam się na pięcie i chciałam wejść do ośrodka, ale ojciec chwycił mnie za rękę.
- Nie pytam się ciebie o zdanie! Idziemy- zaczął ciągnąć, mnie w kierunku samochodu, ale wujek zareagował. Wyrwał mnie z uścisku i schował za swoimi plecami.
- Ona nigdzie nie pojedzie!
- A kim ty jesteś żeby o niej decydować?!
- Jej ojcem!
- Chrzestnym!
- Nie, Kaja, to moja biologiczna córka.
- Co?- spytałam, a on odwrócił się twarzą do mnie.
- To ja jestem twoim ojcem- oznajmił, a mnie zrobiło się słabo.
- Jak to?- cały świat mi się rozmył, przez łzy, które zgromadziły się w moich oczach.- Kazirodztwo? O, mój Boże!- zaczęłam się od nich oddalać.
- Kaja, to nie tak....- zaczął wujek.
- A jak?!- wykrzyknęłam, że chyba słyszała mnie cała Spała. Ruszyłam biegiem przez korytarz wejściowy. Wpadłam na kilku siatkarzy, ale nawet nie przeprosiłam. Wpadłam jak huragan do pokoju. Nie chciałam się z nikim widzieć. Nie chciałam, żeby ktokolwiek mnie pocieszał, czy dotykał. Brzydziłam się sobą. Brzydziłam się swoim ciałem. Byłam owocem chorego związku. Byłam czymś nienaturalnym, czymś co nie powinno przyjść na świat.
- Kaja!- do pokoju wbiegł wujek, cały zdyszany.- Kaja, pozwól mi to sobie wytłumaczyć- chciał mnie dotknąć, ale odskoczyłam jak oparzona.
- Nie, nie dotykaj mnie! Ja nie wierzę! Jak mogliście z mamą zrobić coś takiego?! Nic dziwnego, że tata jest jaki jest! Ja bym się zabiła na jego miejscu! Tak być oszukanym.
- Kaja, ty nie znasz prawdy.
- Wyjdź.
- Ale....
- Wyjdź!- krzyknęłam przeraźliwie.- Chcę być sama- powiedziałam już drżącym głosem. Zrobił to o co go poprosiłam. Kiedy drzwi się za nim zamknęły, opadłam na podłogę. Chciałam zniknąć. Pragnęłam cofnąć czas i nie obudzić się w szpitalu, tylko zginąć. Jednak, skoro wtedy starczyło mi odwagi, to czemu tym razem ma mi nie starczyć. Wolałam żyć w słodkiej nieświadomości. Moje życie legło do góry nogami. Więc po co żyć? Życie to cierpienie. Wieczne cierpienie. Im dłużej trwa nasze istnienie tym dłużej żywimy się bólem.
Podniosłam się z posadzki i podeszłam do łóżka. Uniosłam do góry materac, a drugą ręką szukałam tego co wydawało mi się potrzebne. Jest. Wyczułam ją. Zimna stal. Chwyciłam ją i puściłam materac. Wpatrywałam się w nią jak zahipnotyzowana. Była na swój sposób piękna. I pomyśleć, że wystarczy tak niewiele i nie będzie mnie tu już nigdy. Usiadłam na łóżku, ale wciąż patrzyłam na tą niewielką rzecz. Przyłożyłam ją do nadgarstka, tak, gdzie były inne blizny. Byłam w jakimś amoku. Nie byłam sobą. Ale perspektywa skończenia z tym wszystkim mnie nie przerażała, a raczej pociągała. Wystarczyłoby jedno lekkie pociągnięcie...
W tym momencie mój telefon za wibrował. Spojrzałam na swoją tapetę. Zdjęcie moje i Kuby. Kuba.... Właśnie. Mu jedynemu zależy. On mnie kocha. Jak on by się czuł, gdybym sobie coś zrobiła? I właśnie ta myśl spowodowała, że się lekko ocknęłam. To było trochę tak, jakbym obudziła się ze snu. Postawiłam się na jego miejscu. Osoba, którą kocham odbiera sobie życie. Co ja robię? Wpadam w rozpacz? A może w depresję? Czy również popełniam samobójstwo?
Nie byłam w stanie wypuścić żyletki z ręki, ale znalazłam w sobie siłę, aby chwycić do ręki telefon i wykręcić Jego numer.
- Halo?
- Kuba- wyszeptałam drżącym głosem- proszę cię, przyjdź bo zaraz mogę zrobić coś głupiego- poprosiłam niemal płaczliwie i się rozłączyłam.
Czekanie na Kubę okazało się wiecznością. Ale zjawił się.
- Kajtek co się....- zaczął, ale urwał w połowie zdania, kiedy zobaczył mnie, trzymającą w dłoni brzytwę. Podbiegł do mnie i wyrwał mi ostrze z ręki. Ja siedziałam bezruchu.
- Kaja, co ty chciałaś zrobić?!- był przerażony.
- Zabić się- powiedziałam obojętnym, chłodnym tonem.
- Dlaczego?- był bliski rozpaczy. Usiadł na łóżku i przytulił mnie do siebie.- Myszko dlaczego?
Było mi wszystko jedno. Jeśli miał się ode mnie odwrócić, niech zrobi to teraz.
- Wiesz dlaczego tu jestem?- spytałam i nie czekając na jego odpowiedź kontynuowałam.- Bo mój ojciec to alkoholik, a raczej mój ojczym. Nikt o tym nie wiedział do czasu, gdy nie wzięli mu prawo jazdy, a policjantem, który je zabrał nie był ojciec największej plotkary w mojej szkole. Następnego dnia poszłam niczego nie świadoma do szkoły, a wszyscy już wiedzieli. Śmiali się ze mnie, wyzwali od śmieci. To było gorsze od wszystkiego co wcześniej przeżyłam. Czasem było tak źle, że nie miałam czego jeść i musiałam kraść. Raz się upiłam. Dwa razy byłam na komisariacie i za każdym razem odbierał mnie wujek Krzysiek. Kiedy się w szkole wszyscy dowiedzieli o tym co jest w domu, uciekłam. Uciekłam do niego. Przez ojca chciałam się zabić bo nie mogłam tego znieść. Chciałam dać szansę sobie. Właśnie jego widziałeś, kiedy wpychał mnie do auta.
- Dlaczego mi o tym wcześniej nie powiedziałaś?
- Chciałam, ale zdzwonił Zając. A po za tym bałam się, że mnie zostawisz.....
- Myszko, nigdy cię nie zostawię. Dla mnie to nie ma znaczenia- zapewnił i pocałował w czoło.
- To nie jest najgorsze. Dzisiaj dowiedziałam, się, że mój wujek, mój ojciec chrzestny, brat mojej matki, jest moim biologicznym ojcem, a to oznacza- urwałam przełykając głośno ślinę.-.... A to oznacza, że jestem dzieckiem zrodzonym z kazirodztwa. Nie mogłam tego znieść. Brzydzę się sama sobą. Chcę zniknąć. Ale mówiłeś, że mnie kochasz i nie zrobiłam tego ze względu na ciebie- wykrztusiłam, a łzy ulgi pociekły mi po policzkach.- Teraz wiesz już wszytko
- Obiecuję, że nigdy cię nie opuszczę. Nie zostawię cię z tym samej. Ty nie powinnaś się niczym brzydzić, tylko oni.
- I nie chcesz mnie zostawić?- spytałam niepewnie.
- Oczywiście, że nie!- zaprotestował.
- Dziękuję, że jesteś- wyszeptałam i położyłam głowę na jego ramieniu.
- Już zawszę będę- obiecał.
Ulżyło mi. Mogę to uczucie porównać do ogromnego ciężaru, który w jednej chwili ze mnie spadł. Chociaż w dalszym ciągu było mi ciężko to ulżyło mi, że powiedziałam mu wszystko. Teraz przynajmniej miałam pewność, że zostanie, że nie odejdzie.
Następny dzień to był dla mnie istny koszmar. Nie wiedziałam jak mam się zachować. Czułam się jakby każdy znał mroczny sekret mojej rodziny chociaż nikt o niczym nie miał pojęcia. Jednak była jedna pozytywna wiadomość. Znaleźli kogoś na miejsce doktora. Kogoś młodszego od niego. Cieszyłam się, że ktoś w końcu odciąży mnie od nawału pracy. Od tych wszystkich papierków, rubryczek i tabelek rzygać mi się chciało.
- Dzień dobry, nazywam się Mateusz Nowak i będę waszym medykiem. Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze pracowało.
Boże.... Jaki on był przystojny! Nieziemski! O rany, a te niebieskie oczy, ładniejsze niż u Winiarskiego! O matko, idzie do mnie, idzie do mnie! Kaja, uspokój się, nakazałam sobie w myślach.
- Ty pewnie jesteś Kaja?
Pokiwałam głową, nie mogłam wydusić z siebie choćby słowa.
- Mateusz- podał mi rękę, a ja niepewnie ją uścisnęłam. Puścił mi jeszcze oczko na co się zarumieniłam. Uśmiechnął się na moją reakcję i tak po prostu odszedł. I ja mam pracować z takim ciachem?! Niby jak?! I tak już się czułam jakbym zdradzała Kubę. Jednak nowy doktor choć starszy ode mnie o kilka lat to był zabójczo przystojny. Nie mogłam się pozbyć myśli o nim, choć chciałam. Naprawdę!
Dobra, Kaja, ogarnij się! Masz większe problemy. Jeden wpatruje się we mnie przez cały trening. Wiem, że chce ze mną porozmawiać, ale po co? Co ma zamiar mi powiedzieć? Że się z mamą zapomnieli? Jakie jest wytłumaczenie tego co zrobili? Nie ma, zatem ja nie chcę tego słuchać. A najgorsze jest to, że oprócz Kuby nie został mi absolutnie nikt. Po tym wszystkim nie mam nawet odwagi spojrzeć cioci Iwonie w oczy. Będę w ich domu czuć się jak intruz. Wujka nie chcę znać. A tata? Dlaczego miałby się mną zajmować po tym czego się dowiedział? Przecież nie byłam jego córką. Przez to, że uciekłam nie mam dokąd iść. Dlaczego uciekłam? Głupia byłam i tyle. Teraz nie mogłam wrócić, nie miałam do tego prawa.
Najgorsza w życiu jest samotność. Świadomość, że musisz sobie sama poradzić, że musisz liczyć tyko na siebie, jest okropna. Jeszcze nikt nigdy mnie tak nie zranił jak on, wlepiający we mnie swoje zatroskane, błagające spojrzenie. Dlatego po treningu, czym prędzej uciekłam z hali, żeby nie mógł mnie dogonić.
Jednak przed moim pokojem czekała na mnie niemiła niespodzianka. Czekała na mnie Cruella de Mon we własnej osobie- mama Kuby. Większych szpilek nie mogła założyć.
- Chciałabym z tobą porozmawiać- powiedziała na wstępie, unosząc władczo brwi.
- Proszę- zaprosiłam ją do pokoju.- Słucham?- skrzyżowałam ręce.
- Przejdę do konkretów- powiedziała u wyciągnęła białą kopertę z torebki.- Tu jest 10 tysięcy. Będą twoje jak tyko zerwiesz z Kubą i zostawisz go w spokoju- położyła pieniądze na łóżku.
- Zabieraj te pieniądze i wyjdź stąd- oznajmiłam spokojnie.
- Chcesz więcej? Nie doceniłam cię.
- Nie chcę żadnych pieniędzy! Kocham go i nie zostawię go za nic! Więc wyjdź!
- Z moim mężem jesteśmy biznesmenami. Kuba pochodzi z dobrej rodziny. Ty jesteś córką mechanika! I na dodatek alkoholika! Nie pasujesz do niego.
- Powiedziałam wyjdź stara wiedźmo- warknęłam.
- I jaka niewychowana- prychnęła, ale zniknęła za drzwiami.
Wypuściłam powietrze z ust. Ile jeszcze będę musiała znieść? Ile jeszcze ciosów otrzymam? Łzy napłynęły mi do oczu. Jednak dobrze, że nie znała prawdy. Wtedy by było! Nie miałam siły na nic. Poszłam wziąć prysznic i położyłam się do łóżka. Miałam w nosie, że jest niedługo po obiedzie. Chciałam tylko na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Powoli odpływałam. Zapadłam w lekki sen. Przebudziłam się, kiedy ktoś położył się przy mnie i pocałował w policzek. Od razu wyczułam zapach tych perfum, to bezpieczeństwo i spokój. Odwróciłam się do niego twarzą i wtuliłam natychmiast. Uśmiechnęłam się lekko.
- Kubuś- wypowiedziałam jego minę zaspana.
- Śpij, myszko- pocałował mnie w czoło. Zasnęłam, w najwspanialszych ramionach na świecie. Ze świadomością, że nigdzie nie będzie mi lepiej. Choć przez moment byłam bezgranicznie szczęśliwa i to mógł sprawić tylko On.
------------------------------
No i mamy kolejny :) Mam złe wieści. Rozdziały tylko w sobotę. Mam już taki nawał nauki, że ja nie wiem jak sobie poradzę. Co ja humanistka robię na biol chem mat to nie wiem. I jeszcze raz mi ktoś powie, że w życiu nie chodzi się na łatwiznę to go wyśmieję! Tak byłabym teraz na humanie, jedna z lepszych i czytała mnóstwo książek, które kocham bezgraniczną miłością ^^ No, ale cóż.....
Nic się nie wyjaśniło i nie wiem kiedy się wyjaśni xd Zastanawiam się, czy jeszcze czegoś nie skomplikować. Teraz Kuba ma być o kogo zazdrosny :P Ups ! xd
Dedykacja dla wszystkich 2-licealistek na biol chemie xd
Świetny rozdział. Mam nadzieje, że Kaja pogodzi się z Igłą. Matka Kuby to szczyt bezczelności, stara wiedźma :) też mam ten problem, humanistka tylko, że na mat-inf-fiz :)
OdpowiedzUsuńo raju, jeszcze gorzej masz ;* <3
UsuńNo mam nadzieję że Kaja wyjaśni wszystko z Igłą.
OdpowiedzUsuńI tak Kubuś będzie zazdrosny.
Pozdrawiam ;*
wiadomo, że będzie ;*
UsuńNie, błagam już nic nie komplikuj!!! Za dużo tego. Najpierw Krzysiek, później ten
OdpowiedzUsuńcały...Mateusz i jeszcze matka Kuby. No ludzie! Ileż można?!
Z niecierpliwością czekam na następny :D Mam nadzieje, że tam już się wszystko wyjaśni.
Pozdrawiam :*
no dużo można xd
UsuńO matko może Krzysiek i mama nie byli rodzeństwem? :D Pozdrawia 2-licealistka na humanie <3
OdpowiedzUsuńhuman, ja tam pasuje idealnie!..... szoda, że mnie tam nie ma ;(
Usuńhalo, halo - jaki Mateusz?! Kuba ma nie mieć żadnych powodów do zazdrości! Jeszcze niech się nowy spiknie z Rafałem to już w ogóle będzie masakra... -.- Biedna Kaja. Ale ja bym na jej miejscu pogadała z Krzyśkiem, bo nie wierzę w to kazirodztwo. Tu pewnie wyniknie jakaś tajemnica z przeszłości. Pewnie okaże się, że Igła i mama Kai wcale nie byli rodzeństwem.. Ciekawi mnie bardzo, co tam wymyśliłaś :) No i jeszcze nie mogłoby być chwilę za spokojnie, bo przeciez Kaja ma tak mało problemów na głowie, że dowaliłaś mamę Kuby.. ona przez cb kiedyś zejdzie z tego świata xD
OdpowiedzUsuńWspółczuję ci. Czemu jednak nie poszłaś na humana? Ja jestem i w sumie lekko nie jest, a w dodatku 3 klasa to już w ogóle. Rzygam historią *.*
Pozdrawiam ;*
Po pierwsze chce zostać psychologiem i łatwiej mi się samej nauczyć wosu niż biologii.
UsuńPo drugie, patrzyłam ostatnio na statystyki najwięcej bezrobotnych to humaniści ( nie żebym ci źle życzyła)
Po trzecie po takim kierunku jest najwięcej możliwości, choć jest najtrudniej
Po czwarte, namówili mnie, żebym wzięła coś trudniejszego i potem miała łatwiej niż coś łatwiejszego i potem miała trudniej.
Oto moje powody xd
Mam przeczucie że Kaja nie jest owocem kazirodczego związku i kobieta, którą uważała za matkę tak naprawdę nią nie była albo po prostu tak naprawdę nie była siostrą Igły.
OdpowiedzUsuńEj, ej, Kaja, co to za wzdychanie do Mateusza? :P A Kubuś to co? :D
Ja też zawsze uważałam się za humanistkę, ale klasa o tym profilu uświadomiła mi, że chyba nie do końca tak jest, bo w trakcie trzech lat nauki niespodziewanie polubiłam biologię i nawet odkryłam w sobie uśpione zdolności matematyczne ;)
Pozdrawiam :)
to chyba moje zdolności są bardzo uśpione bo narazie to przepisuje zadanie z internetu a dopiero potem zaczynam rozumieć o co w nim chodziło :D
UsuńWracam wreszcie i pytam się co to niby za Mateusz?! KUBA KUVA! ta sie nazywa jej chłopak a nie źaden Mateusz. Ale komplikacje uhuhu ! Powiem ci że zaczynają mi sie te kompikacje podobać i z jeszxze,większą niecierpliwością bd czekam na kolejby ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie ba 16 zycie-jest-za-krotkie.blogspot com
Pozrawiam ;**
no uwielbiam komplikowac xd
UsuńJaki Mateusz ja się pytam?! Nie mógł to być jakiś starszy dziadzio albo gej? XD
OdpowiedzUsuńKurczę... ale żeś namieszała biednej Kai. Od początku wiedziałam że matka Kuby to jędza ale żeby aż taka? ;o To był szczyt chamstwa!
A co do Igły to jakoś nie wierzę że jest ojcem Kai.. Mam nadzieję że porozmawiają i się wszystko wyjaśni.
PS. Nie komplikuj już prooszę :P
zobaczę co da się zrobić xd
UsuńBoże niech ten lekarz okaże się gejem !!! hahaaha No i się sypie :(. Ja na jej miejscu dawno się załamała. Silna babka z niej :). Z rozdziału na rozdział podoba mi się bardziej :D. NIECH SIĘ DZIEJE !!! :D. HAHAAHHAA Pozdrawiam Dooma :).
OdpowiedzUsuńPS. Mam podobny problem do Ciebie haha :). Ja sportowiec co robi w klasie matematyczno- językowej hahah :). Cała klasa poszła tylko dlatego, bo mówili, że klasa jest dla sportowców, a teraz jest taki nawał nauki, że to masakra haha :P.
ale językowej jednak xd uwielbiam języki xd
UsuńPewnie się okaże, że matką jest ciocia Iwona a ojciem Krzysiek i wyszło tak, że oddali Kaję pod opiekę jego siostrze i jej mężowi. :D Takie mam przeczucie, ale jak będzie..? Aronoł. XD Czekam na kolejny! :*
OdpowiedzUsuńwow xd jedna z nawet racjonalniejszych teorii xd
UsuńMam wielką nadzieje że wszystko się ułoży ! :-) Niech to się jak najszybciej wyjaśni ! I błagam nie komplikuj bardziej ! Niech wreszcie ta dziewczyna będzie w pełni szczęśliwa ! To co tutaj tworzysz to nie jest zwykły blog. To przepiękna historia opowiadająca o życiu. Ta historia jest bardzo piękna i ja się w niej zakochałam ;-) :-D :-*
OdpowiedzUsuńdziękuje, miło mi to słyszeć ;)
UsuńMatka Kuby jest dziwna i ja myślę,że to ona stoi za tymi telefonami. Liczę na to,że Krzysiek szybko wszystko wyjaśni :D, a co do Mateusza.....ej zaraz jakiego Mateusza? Ona ma być z Kubą :P Już nie mogę doczekać się kolejnego xD
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z mat-geo-ang :* An
cieszę się ;* <3
UsuńZaczęłam czytać twojego bloga wczoraj wieczorem przeczytałam chyba 6 rozdziałów a dzisiaj resztę :) świetnie piszesz nie zdziwiła bym się jakbyś kiedyś książkę wydała :D czekam na następny :D pozdrawiam i dużo weny życzę ;*
OdpowiedzUsuńraczej watpie, że książkę wydam, ale dziękuję za taką opinię ;*
UsuńI znowu ja!
OdpowiedzUsuńDrugi raz dzisiaj. ^^
Dobra.. Nie podejrzewam Krzyśka o żadne kazirodztwo! On nie mógłby czegoś takiego zrobić! Bardziej pasuje mi tutaj, że Krzysiek wpadł z jakąś dziewczyną (oczywiście zanim związał się z Iwoną), a biologiczna matka Kai umarła, albo ją zostawiła Krzyśkowi, a on niedoświadczony, nie mający czasu przez treningi i mecze, oddał Kaję pod opiekę siostrze.. I tego będę się trzymać, dopóki nie usłyszę wyjaśnień z ust Krzysia, bo w to, że uprawiał seks z własną siostrą nie uwierzę. Nope. Nie ma mowy!
A Kaja musi wysłuchać tych krzysiowych wyjaśnień. Wiem, ze prawdopodobnie nie ma ochoty, siły i zamiaru, ale dzięki temu wszystko może się zmienić..:)
Dobrze, że ma Kubusia! On jest dla niej wielkim oparciem! A jego matka to suka, o!
Pozdrawiam! :**
interująca teoria xd
Usuńhttp://teach-me-to-love-please.blogspot.com/2014/09/seks-by-tylko-wymowka-mam-nadzieje-ze.html Zapraszam na nowość ;)
OdpowiedzUsuńhttp://teach-me-to-love-please.blogspot.com/2014/09/jestes-kochany-ucaowaas-go-w-policzek-i.html Szósta nowość, zapraszam serdecznie.
Usuńmam ciarki, łzy napływają mi do oczu jak to czytam, najlepszy blog na świecie, jak skończysz go pisać, ja zaczne od nowa, nigdy jeszcze nie czytałam takiego, jest taki.... inny od wszystkich ma wszystko, Kaja ma ogromne wsparcie w Kubie, to jest piękne..... eh;( najlepszy, czekam na nowy!!!:) :d
OdpowiedzUsuńJej, dziękuję <3 bardzo mi miło ^^
UsuńZapraszam na 17 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
biol-chem pozdrawia. :D
OdpowiedzUsuń