Rozdział 22
Obudziłam się następnego dnia, o dziwo w ramionach Kuby. Sądziłam, że jeśli prześpię się do rana to jego nie będzie, ale on dalej smacznie spał. Chyba nie tylko ja byłam tak zmęczona. Dobrze, że dzisiaj był dzień wolny. Mogliśmy spać i spać. Jednak był to pierwszy raz, kiedy mogłam się w niego wpatrywać. Spał z lekko otwartą buzią. Mój słodziak. Wyglądał bosko z takim nieładem na głowie. Aż się skarciłam, że tak spodobał mi się nowy lekarz. Od tej pory postanowiłam sobie, że będzie dla mnie tylko szefem. Nie chciałabym Jego stracić, nie za taką głupotę.
Nie wiem ile jeszcze tak leżałam, ale nie szłam nigdzie, żeby nie obudzić Popiwczaka. W końcu się obudził. Uniósł lekko głowę i zdezorientowany rozejrzał się po pokoju. Jego wzrok zatrzymał się na mojej osobie i wtedy kąciki jego ust podniosły się lekko ku górze. Położył głowę z powrotem na poduszce.
- Hej, kotek- powiedział zaspanym głosem. Musiałam zdecydowanie więcej dać z siebie. Czułam się okropnie. Przez ten cały czas Kuba się starał i był przy mnie, a ja tylko się obrażał i prosiłam o pomoc. Musiałam mu się jakoś odwdzięczyć.
- Wstajemy?- spytałam.
- Zdecydowanie śpimy.
- Leń- zaśmiałam się.- Ja wstaję.
- To wstawaj- powiedział, ale przygniótł mnie swoim ciałem.
- Kuba, puść mnie- poprosiłam.
- Przecież cię nie trzymam.
- Kuba- zaśmiałam się.- Przestań.
- Nic nie robię- również zaczął się śmiać.
Ktoś zapukał lekko do drzwi więc siatkarz łaskawie zszedł ze mnie i ubrał koszulkę. Poszłam otworzyć. Ten poranek zaczął się świetnie. Miałam uśmiech na ustach, a wczorajsze załamanie wydawało mi się tylko złym snem. Kiedy jednak ujrzałam zmizerniałą twarz wujka, wszystko powróciło. Dobre samopoczucie odeszło, a w jego miejsce przyszło przygnębienie. Wczorajsze uczucia wróciły. Chciałam zniknąć. Oddech przyspieszył, tak samo jak bicie serca.
- Czego chcesz?- warknęłam.
- Dobrze wiesz czego. Porozmawiać.
- To ja już pójdę- powiedział Kuba.- Wysłuchaj go- szepnął mi na ucho i zniknął. Zaprosiłam wujka gestem ręki. Usiadł na łóżku, a ja na drugim końcu pokoju na krześle.
- No, mów. Wytłumacz się, chociaż dla takiego czegoś nie ma wytłumaczenia. Nie dla czegoś tak okropnego.
- Z twoją mamą to nie było tak jak myślisz. To nie kazirodztwo.
- Jak to nie?!- wybuchnęłam i wstałam gwałtownie z krzesła. - Ona była twoją siostrą....
- Nie była!- podszedł do mnie i kładąc swoje ręce na moich ramionach, spojrzał mi w oczy.- Nie była- powtórzył cicho.
- Jak to?- spytałam zdezorientowana.
- Poznałem ją jak miała 19 lat. Miała kłopoty i musiała zmienić nazwisko. Jej chłopak był narkomanem. Zeznawała przeciwko niemu i jego kolegą w sądzie. Bała się ich zemsty. W tym czasie moi rodzice się przeprowadzali do innego miasta. Zmieniła nazwisko na nasze, a oni przyjęli ją do rodziny. Potem poznała twojego tatę, ale ja ją kochałem. Zaszła w ciążę ze mną. Ale i tak wybrała jego więc nie mogliśmy powiedzieć prawdy.
- Na prawdę nie była twoja siostrą?- spytałam z nadzieją.
- Oczywiście, że nie! Mówię prawdę, przysięgam.
- To i tak niczego nie zmienia między nami- powiedziałam.
- Teraz wszystko się zmieni. Pójdę do sądu. Będziesz mieszkała ze mną. Zaopiekuję się tobą. Jestem twoim ojcem.
Pokręciłam przecząco głową.
- Ja tak na prawdę nie mam ojca. Ten, którego za tatę uważałam teraz pewnie jest na skraju załamania bo wychowywał nie swoje dziecko. Cały świat legł mu w gruzach- powiedziałam, a łzy napływały mi do oczu.- A ja nie mam, gdzie pójść. Bo uciekłam z domu. Popełniłam największy błąd w życiu,że tobie zaufałam. Tak, miałabym przynajmniej ojca. Teraz nie mam nikogo, ani nic. Jak ty to sobie wyobrażasz? Jak ja spojrzę w oczy cioci Iwonie? Jak?
- Ona wie o wszystkim- oznajmił.- Masz nas, masz rodzinę.
- Nie mam nic. I to wszystko przez ciebie. A teraz wyjdź.
- Kaja....
- Nie mów już nic. Wysłuchałam cię tak jak prosiłeś, ale teraz zostaw mnie w spokoju.
- Nie, musimy o tym jeszcze porozmawiać.
- Nie wystarczy ci, że zrujnowałeś mi życie? Teraz idź.
I poszedł. Tak jak chciałam. Usiadłam na łóżku, oddychając głęboko. Przynajmniej teraz nie musiałam się brzydzić samą sobą. Jednak w mojej głowie, w dalszym ciągu pozostała myśl, że nie mam dokąd wracać. Wszędzie byłabym intruzem. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, kiedy skończy się okres reprezentacyjny.
Odrzucając na moment przytłaczające fakty, poszłam do łazienki wykonać poranną toaletę, po czym zeszłam do stołówki na śniadanie. Celowo nie usiadłam z wujkiem przy stoliku, na co Kłos rzucił mi pytające spojrzenie. Zobaczyłam naszego lekarza jak rozgląda się po sali, szukając zapewne jakiegoś miejsca do zjedzenia. Zrobiło mi się go szkoda, więc pomachałam mu i pokazałam, żeby usiadł.
- No, cześć, dzięki za zaproszenie, jestem tu nowy i sama rozumiesz- uśmiechnął się nieśmiało, a w policzkach zrobiły mu się dołeczki. O rany! Jaki słodziak!
- Wiem, jak to jest. Na początku trudno o towarzystwo.
- Dobrze, że je znalazłem- popatrzył na mnie.
- Cześć śliczności- pojawił się przy nas Rafał.
- Spadaj!- warknęłam.
- Ej, nie tak ostro!
- Człowieku, powiedziała ci, żebyś odszedł. Nie pogrążaj się- wtrącił się Mateusz.
Praktykant zażenowany sytuacją zmienił miejsce.
- Dziękuję.
- Drobiazg. Jestem tu dzień, ale zauważyłem, że prawie nikt go nie trawi i w sumie nie dziwie się. Palant z niego!- powiedział i to w taki sposób, że nie mogłam się nie zaśmiać. Po chwili lekarz dołączył do mnie. Ale on się słodko..... Nie stop! Muszę przestać tak myśleć! W tym momencie na stołówkę wszedł Kuba i zacisnął usta, kiedy nas zobaczył. Nie mam pojęcia czemu. Wziął swoja porcję i zajął miejsce obok nas.
- Poznajcie się. To jest Kuba, a to Mateusz, nasz nowy lekarz- uścisnęli sobie dłonie, ale widziałam ten ledwo dostrzegalny grymas na twarzy Popiwczaka. Zapaliła mi się czerwona lampka. Nie polubił go. Czułam się trochę niezręcznie, nie wiedząc czemu.
- Kaja, jak skończysz zjeść, mogłabyś wpaść do mnie do pokoju? Nie mogę znaleźć kartotek niektórych zawodników?
- Tak, pewnie, zaraz przyjdę.
- Miło było cię poznać, Kuba- powiedział i wyszedł ze stołówki.
- Rozmawiałam z wujkiem.
- I jak?- siatkarz nagle się ożywił.
Streściłam mu historię, którą usłyszałam po jego wyjściu. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć.
- A teraz nie mam już nic- zakończyłam swój wywód drżącym głosem i oparłam głowę na jego ramieniu.
- Masz mnie, nie jesteś z tym sama- powiedział i pocałował mnie w czubek głowy.
Niewielka część treningu odbyła się na basenie. Tym razem się nie bałam i skorzystałam nawet z jednego toru. Kiedy jednak zobaczyłam ciało Mateusza, zbierałam szczękę z podłogi. Idealnie wyrzeźbione ciało i te jasne oczy, które kontrastowały z czarnymi włosami. Właśnie wyszedł z wody więc jeszcze krople wody spływały mu po ciele. Nie mogłam oderwać wzroku. Wpatrywałam się w niego jak zahipnotyzowana. Kiedy obiekt moich zainteresowań dostrzegł, że się przyglądam, szybko odwróciłam wzrok i czułam jak robię się czerwona. Boże, ja to zawsze muszę się skompromitować. Jednak z Kubą i tak przegrywał. Miał od niego lepsze ciało i w ogóle był przystojniejszy, a do tego cały mój. I ta myśl spowodowała, że na mojej twarzy zagościł szczery uśmiech.
Kiedy trening się skończył i wracałam do pokoju w recepcji spotkałam niecodzienny jak na Spałę widok. Dziewczyna, blondynka, cała na czarno, blada jak trup, z mocno pomalowanymi oczami awanturowała się z recepcjonistką.
- Mówię, że wujek, Andrzej Kowal, na mnie czeka. Możesz się go zapytać jak nie wierzysz!
- Nie mogę. Skąd mogę wiedzieć, że mówisz prawdę?- spytała podejrzliwie.
- Bo gdybym była hotką to bym powiedziała, że przyszłam do jakiegoś przystojnego siatkarza, a nie do staruszka- warknęła, a ja na te słowa zaśmiałam się.
- Nie krzycz po niej! Wykonuje tylko swoją pracę- ni stąd ni zowąd pojawił się Zając.
- Nie rozmawiam z tobą paniusiu. Sprawdź czy cię nie ma na solarium- parsknęłam śmiechem. Kiedy się uspokoiłam podeszłam do nich.
- Ja pójdę do trenera i go przyprowadzę, będzie po problemie- zaproponowałam.
- W końcu ktoś tu myśli- powiedziała nieznajoma, przewracając oczami.
Poszłam zawołać pana Kowala, a on błyskawicznie ruszył do recepcji. Był trochę podenerwowany.
- Spokojnie, pani Gosiu. To moja bratanica Magda- oznajmił.
- Nareszcie. Myśleli, że na ciebie lece- skrzywiła się.
- Pani Gosiu, poproszę klucz do jakiegoś wolnego pokoju.
- Niestety nie mamy już nic wolnego.
- U mnie jest wolne łóżko- zaproponowała Zając.
- U mnie też- nie wiem czemu, ale wypaliłam natychmiast.
- To pójdę do niej- kiwnęła na mnie głową.
- Kaja, naprawdę to nie będzie problem?
- Skądże, będzie mi bardzo miło.
Kiedy z nową koleżanką weszłam już do swojego pokoju, nie wiedziałam co powiedzieć. Ona zaczęła się rozglądać po pokoju.
- Zaraz ci zrobię miejsce w szafie.
- Dzięki, że mnie uwolniłaś od te flądry. Boże! Była tak słodka, że chce mi się rzygać!- oznajmiła z obrzydzeniem, a ja wybuchnęłam śmiechem.- O co chodzi?- spytała, widząc moją reakcję.
- Nienawidzę jej, a tu każdy ma ją za chodzącą doskonałość. Dobrze poznać kogoś kto nie znosi Zająca.
- Polubimy się. Piąteczka!- krzyknęła. Z uśmiechem przybiłam. Rzeczywiście polubimy się.
----------------------------------------------
Rozdział mi się nie podoba, ale na prawdę nie mam czasu, żeby myśleć nad nim w tygodniu. Po co ja głupia poszłam na biol chem mat to ja nie wiem. Jeślii kiedykolwiek ktoś mi powie, że w życiu nie idzie się na łatwiznę to go wyśmieje! Jeśli ktoś kto jest w 3 gimnazjum czyta to to niech nie idzie na biol chem mat, chyba, że chce mieć w tygodniu 7 godzin matmy 6 godzin biologi i 4 godziny chemii.
Rozdział dedykowany siatkareczka.resoviaczka,he;3 tak o po prostu ;)
I powiem to jeszcze raz, że wasza dedukcja mnie zaskakuję :)
Przepraszam, za małą aktywność na waszych blogach, ale na serio nie mam czasu ;(
Pozdrawiam ;**
- Czego chcesz?- warknęłam.
- Dobrze wiesz czego. Porozmawiać.
- To ja już pójdę- powiedział Kuba.- Wysłuchaj go- szepnął mi na ucho i zniknął. Zaprosiłam wujka gestem ręki. Usiadł na łóżku, a ja na drugim końcu pokoju na krześle.
- No, mów. Wytłumacz się, chociaż dla takiego czegoś nie ma wytłumaczenia. Nie dla czegoś tak okropnego.
- Z twoją mamą to nie było tak jak myślisz. To nie kazirodztwo.
- Jak to nie?!- wybuchnęłam i wstałam gwałtownie z krzesła. - Ona była twoją siostrą....
- Nie była!- podszedł do mnie i kładąc swoje ręce na moich ramionach, spojrzał mi w oczy.- Nie była- powtórzył cicho.
- Jak to?- spytałam zdezorientowana.
- Poznałem ją jak miała 19 lat. Miała kłopoty i musiała zmienić nazwisko. Jej chłopak był narkomanem. Zeznawała przeciwko niemu i jego kolegą w sądzie. Bała się ich zemsty. W tym czasie moi rodzice się przeprowadzali do innego miasta. Zmieniła nazwisko na nasze, a oni przyjęli ją do rodziny. Potem poznała twojego tatę, ale ja ją kochałem. Zaszła w ciążę ze mną. Ale i tak wybrała jego więc nie mogliśmy powiedzieć prawdy.
- Na prawdę nie była twoja siostrą?- spytałam z nadzieją.
- Oczywiście, że nie! Mówię prawdę, przysięgam.
- To i tak niczego nie zmienia między nami- powiedziałam.
- Teraz wszystko się zmieni. Pójdę do sądu. Będziesz mieszkała ze mną. Zaopiekuję się tobą. Jestem twoim ojcem.
Pokręciłam przecząco głową.
- Ja tak na prawdę nie mam ojca. Ten, którego za tatę uważałam teraz pewnie jest na skraju załamania bo wychowywał nie swoje dziecko. Cały świat legł mu w gruzach- powiedziałam, a łzy napływały mi do oczu.- A ja nie mam, gdzie pójść. Bo uciekłam z domu. Popełniłam największy błąd w życiu,że tobie zaufałam. Tak, miałabym przynajmniej ojca. Teraz nie mam nikogo, ani nic. Jak ty to sobie wyobrażasz? Jak ja spojrzę w oczy cioci Iwonie? Jak?
- Ona wie o wszystkim- oznajmił.- Masz nas, masz rodzinę.
- Nie mam nic. I to wszystko przez ciebie. A teraz wyjdź.
- Kaja....
- Nie mów już nic. Wysłuchałam cię tak jak prosiłeś, ale teraz zostaw mnie w spokoju.
- Nie, musimy o tym jeszcze porozmawiać.
- Nie wystarczy ci, że zrujnowałeś mi życie? Teraz idź.
I poszedł. Tak jak chciałam. Usiadłam na łóżku, oddychając głęboko. Przynajmniej teraz nie musiałam się brzydzić samą sobą. Jednak w mojej głowie, w dalszym ciągu pozostała myśl, że nie mam dokąd wracać. Wszędzie byłabym intruzem. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, kiedy skończy się okres reprezentacyjny.
Odrzucając na moment przytłaczające fakty, poszłam do łazienki wykonać poranną toaletę, po czym zeszłam do stołówki na śniadanie. Celowo nie usiadłam z wujkiem przy stoliku, na co Kłos rzucił mi pytające spojrzenie. Zobaczyłam naszego lekarza jak rozgląda się po sali, szukając zapewne jakiegoś miejsca do zjedzenia. Zrobiło mi się go szkoda, więc pomachałam mu i pokazałam, żeby usiadł.
- No, cześć, dzięki za zaproszenie, jestem tu nowy i sama rozumiesz- uśmiechnął się nieśmiało, a w policzkach zrobiły mu się dołeczki. O rany! Jaki słodziak!
- Wiem, jak to jest. Na początku trudno o towarzystwo.
- Dobrze, że je znalazłem- popatrzył na mnie.
- Cześć śliczności- pojawił się przy nas Rafał.
- Spadaj!- warknęłam.
- Ej, nie tak ostro!
- Człowieku, powiedziała ci, żebyś odszedł. Nie pogrążaj się- wtrącił się Mateusz.
Praktykant zażenowany sytuacją zmienił miejsce.
- Dziękuję.
- Drobiazg. Jestem tu dzień, ale zauważyłem, że prawie nikt go nie trawi i w sumie nie dziwie się. Palant z niego!- powiedział i to w taki sposób, że nie mogłam się nie zaśmiać. Po chwili lekarz dołączył do mnie. Ale on się słodko..... Nie stop! Muszę przestać tak myśleć! W tym momencie na stołówkę wszedł Kuba i zacisnął usta, kiedy nas zobaczył. Nie mam pojęcia czemu. Wziął swoja porcję i zajął miejsce obok nas.
- Poznajcie się. To jest Kuba, a to Mateusz, nasz nowy lekarz- uścisnęli sobie dłonie, ale widziałam ten ledwo dostrzegalny grymas na twarzy Popiwczaka. Zapaliła mi się czerwona lampka. Nie polubił go. Czułam się trochę niezręcznie, nie wiedząc czemu.
- Kaja, jak skończysz zjeść, mogłabyś wpaść do mnie do pokoju? Nie mogę znaleźć kartotek niektórych zawodników?
- Tak, pewnie, zaraz przyjdę.
- Miło było cię poznać, Kuba- powiedział i wyszedł ze stołówki.
- Rozmawiałam z wujkiem.
- I jak?- siatkarz nagle się ożywił.
Streściłam mu historię, którą usłyszałam po jego wyjściu. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć.
- A teraz nie mam już nic- zakończyłam swój wywód drżącym głosem i oparłam głowę na jego ramieniu.
- Masz mnie, nie jesteś z tym sama- powiedział i pocałował mnie w czubek głowy.
Niewielka część treningu odbyła się na basenie. Tym razem się nie bałam i skorzystałam nawet z jednego toru. Kiedy jednak zobaczyłam ciało Mateusza, zbierałam szczękę z podłogi. Idealnie wyrzeźbione ciało i te jasne oczy, które kontrastowały z czarnymi włosami. Właśnie wyszedł z wody więc jeszcze krople wody spływały mu po ciele. Nie mogłam oderwać wzroku. Wpatrywałam się w niego jak zahipnotyzowana. Kiedy obiekt moich zainteresowań dostrzegł, że się przyglądam, szybko odwróciłam wzrok i czułam jak robię się czerwona. Boże, ja to zawsze muszę się skompromitować. Jednak z Kubą i tak przegrywał. Miał od niego lepsze ciało i w ogóle był przystojniejszy, a do tego cały mój. I ta myśl spowodowała, że na mojej twarzy zagościł szczery uśmiech.
Kiedy trening się skończył i wracałam do pokoju w recepcji spotkałam niecodzienny jak na Spałę widok. Dziewczyna, blondynka, cała na czarno, blada jak trup, z mocno pomalowanymi oczami awanturowała się z recepcjonistką.
- Mówię, że wujek, Andrzej Kowal, na mnie czeka. Możesz się go zapytać jak nie wierzysz!
- Nie mogę. Skąd mogę wiedzieć, że mówisz prawdę?- spytała podejrzliwie.
- Bo gdybym była hotką to bym powiedziała, że przyszłam do jakiegoś przystojnego siatkarza, a nie do staruszka- warknęła, a ja na te słowa zaśmiałam się.
- Nie krzycz po niej! Wykonuje tylko swoją pracę- ni stąd ni zowąd pojawił się Zając.
- Nie rozmawiam z tobą paniusiu. Sprawdź czy cię nie ma na solarium- parsknęłam śmiechem. Kiedy się uspokoiłam podeszłam do nich.
- Ja pójdę do trenera i go przyprowadzę, będzie po problemie- zaproponowałam.
- W końcu ktoś tu myśli- powiedziała nieznajoma, przewracając oczami.
Poszłam zawołać pana Kowala, a on błyskawicznie ruszył do recepcji. Był trochę podenerwowany.
- Spokojnie, pani Gosiu. To moja bratanica Magda- oznajmił.
- Nareszcie. Myśleli, że na ciebie lece- skrzywiła się.
- Pani Gosiu, poproszę klucz do jakiegoś wolnego pokoju.
- Niestety nie mamy już nic wolnego.
- U mnie jest wolne łóżko- zaproponowała Zając.
- U mnie też- nie wiem czemu, ale wypaliłam natychmiast.
- To pójdę do niej- kiwnęła na mnie głową.
- Kaja, naprawdę to nie będzie problem?
- Skądże, będzie mi bardzo miło.
Kiedy z nową koleżanką weszłam już do swojego pokoju, nie wiedziałam co powiedzieć. Ona zaczęła się rozglądać po pokoju.
- Zaraz ci zrobię miejsce w szafie.
- Dzięki, że mnie uwolniłaś od te flądry. Boże! Była tak słodka, że chce mi się rzygać!- oznajmiła z obrzydzeniem, a ja wybuchnęłam śmiechem.- O co chodzi?- spytała, widząc moją reakcję.
- Nienawidzę jej, a tu każdy ma ją za chodzącą doskonałość. Dobrze poznać kogoś kto nie znosi Zająca.
- Polubimy się. Piąteczka!- krzyknęła. Z uśmiechem przybiłam. Rzeczywiście polubimy się.
----------------------------------------------
Rozdział mi się nie podoba, ale na prawdę nie mam czasu, żeby myśleć nad nim w tygodniu. Po co ja głupia poszłam na biol chem mat to ja nie wiem. Jeślii kiedykolwiek ktoś mi powie, że w życiu nie idzie się na łatwiznę to go wyśmieje! Jeśli ktoś kto jest w 3 gimnazjum czyta to to niech nie idzie na biol chem mat, chyba, że chce mieć w tygodniu 7 godzin matmy 6 godzin biologi i 4 godziny chemii.
Rozdział dedykowany siatkareczka.resoviaczka,he;3 tak o po prostu ;)
I powiem to jeszcze raz, że wasza dedukcja mnie zaskakuję :)
Przepraszam, za małą aktywność na waszych blogach, ale na serio nie mam czasu ;(
Pozdrawiam ;**
Świetny rozdział, ciekawe czy ta Magda coś namiesza? :D Wszystko w czasie! Możesz mi pomóc? Chcę mieć taką samą czcionkę na swoim blogu, jaką masz Ty, ale nie mogę jej ustawić, bo kiedy próbuję to jest strasznie mała... :c
OdpowiedzUsuńAle ja mam ustawioną automatyczną nic nie zmieniałam xd ;)
UsuńJuż mi się podoba tą bratanica Kowala hahaaha :) Jeju jak mi szkoda Krzysia :( I niech się odwali od tego lekarzyka ! Ma Kubulka ! Wystarczy jej :) Pozdrawiam Dooma :)
OdpowiedzUsuńNo zobaczymy jak to będzie ;D
UsuńUuu nowa postać i w dodatku polubiła się z Kają. No ciekawie będzie, jak obie nie trawią Zająca xD też nie lubię osób, które są słodkie do przesady, ble! Troszkę martwi mnie ten mateusz. Za idealny! jeszcze kurde nieświadomie namiesza u Popiwczaków-Słodziaków i co będzie?!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
No katastrofa będzie ! xd
UsuńChcesz zdobyć większą ilość czytelników, ale nie masz ochoty na spamowanie na wszystkich frontach? A może szukasz opowiadań z siatkówką w tle? Wszystkich autorów opowiadań oraz czytelników serdecznie zapraszam do Listy Siatkarskich Opowiadań - najstarszego spisu siatkarskich dzieł.
OdpowiedzUsuńJeżeli interesujesz się opowiadaniami ze skokami narciarskimi w tle lub je po prostu piszesz, nie czekaj - wpadnij do Spisu ze skoczkami narciarskimi! (Obecnie trwa konkurs "Skoczne Opowiadanie Wakacji - zachęcam do głosowania)
Pozdrawiam i przepraszam za spam.
E.J.
mój blog już tam jest więc nie rozumiem po co mi piszesz o tym w komentarzu :)
Usuńbez urazy, ale od spamu jest specjalna zakładka spam ;)
No widzę że z nową postacią będzie zabawie i do tego jeszcze Kaja to mega zabawie :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny z niecierpliwością.
Pozdrawiam ;*
hehe mam nadzieję xd
UsuńJa chodzę do 3 gimbazy :) i nawet nie mam zamiaru iść na taki profil :D jestem leniem i nienawidzę matmy :p więc ja się tam wogóle nie nada:D
OdpowiedzUsuńMi tam się rozdział podoba :D
pozdrawiam :*
i prawidłowo nie idź! xd
UsuńŚwietny rozdział :) Czuję, że Kaja z Magdą będą dawać czadu. Tylko żeby Magda nie namieszała między Popiwczakami :) nie polecam tez mat-inf-fiz ! Katorga
OdpowiedzUsuńo boże jeszcze gorzej :(
UsuńKaja ma już chłopaka, który jest cholernie zazdrosny o Mateusza :D a teraz prawdopodobnie Magda(czyżby nowa przyjaźń:P), gdyby pogodziła się z Krzysiem powiedziałabym,że wszystko zaczyna się układać :)
OdpowiedzUsuńAle znając ciebie to i tak namieszasz xD
Pozdrawiam An :*
no ba, że namieszam xd
UsuńO ja.... dobra to zacznę od początku! Szkoda mi trochę Igły. Jemu też pewnie jest z tym ciężko i chciałabym żeby się pogodzili z Kają ale nie wiem czy ona mu to wybaczy.. w końcu całe życie mówiła "tato" do prawie obcego faceta :( Co do tego nowego lekarzyny - niech się Kajtek trzyma od niego z daleka! Ma Kubę który jest z nią znając całą jej przeszłość i nadal ją kocha więc powinna to docenić. Uu teraz to Popiwczak będzie zazdrosny? Hahaha ciekawie się zapowiada :) Magda? Już ją lubię!! :D Hmm blond włosy, pyskata, lubi czarne ubrania i nie lubi sztucznie słodkich paniusi? Tak, to ja :D
OdpowiedzUsuńnie był dla niej obcy ;)
UsuńCiekawa jestem co wykombinują dziewczyny ;-) . Szkoda mi Igły :-( niech sie wreszcie pogodzą fajnie ze wgl sie sprawa wyjaśnila ;-) . Rozdzial jest boski ale za krotki :-( . Usprawiedliwia Cie tylko nauka ;-) . Naprawde jest aż tak ciężko ? :O Nie poddawaj sir ;-) dasz rade ;-) :-D
OdpowiedzUsuńjaki za krótki ponad 5 stron xd
UsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że wszystko się ułoży z Igłą :D pozdrowienia i dużo weny ;*
Czyżby Magda miała zostać najdroższą przjaciółką Kai? Chciałaby, by tak było, bo Kajtek potrzebuje osoby, z którą może porozmawiać o wszystkim, wyżalić się i urządzać babskie pogaduchy! ;)
OdpowiedzUsuńMartwi mnie ten nowy doktorek.. I to jak działa na Kaję! Mam nadzieję, że dziewczyna nie zrobi czegoś, czego potem będzie bardzo żałować! Poza tym, jak sama zauważyła, ma u swego boku naprawdę wartościowego faceta i szkoda byłoby to zniszczyć!
Wiedziałam, że Krzysiek nigdy nie zrobiłby czegoś takiego!!! Twoja wersja różni się od tego, co przewidywałam, ale to nie ma znaczenia, bo Krzysiek jest niewinny! HA! Kajtek wysłuchał wujka, no ale ona potrzebuje czasu, żeby to wszystko przetrawić i zauważyć, że ona nie jest sama na świecie i ma gdzie wrócić! Krzysiek zawsze będzie ją chronił i się nią opiekował i nic tego nie zmieni! Poza tym ich relacja też wcale nie musi się zmieniać! Myślę, że Krzyśkowi wystarczyłoby to, co mieli zanim prawda wyszła na jaw! Wtedy Kaja traktowała go jak najlepszego wujka na świcie i prawdopodobnie Krzyś nie miałby nic przeciwko, by do tego wrócić. Bo Kaja nie będzie się wiecznie obrażać. W końcu zaakceptuje fakty.
Pozdrawiam! xx
a może i będzie? xd
UsuńStrasznie szkoda mi Krzyśka ;( Libero no pewno chciał by się pogodzić z Kają a to nie takue proste ;( Uwielbiam Magde (nie tylko dlatego, że jestem jej imienniczką) od razu mnie do siebie przekonała. Dobrzr dla Kajtka że bedzie miała z kimś pogadać o babskich sprawach ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na,17 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
Pozdrawiam;**
Czyli jedna z moich teorii się sprawdziła - matka Kai nie była siostrą Igły. Rozumiem, że prawda była dla głównej bohaterki szokiem, ale mimo wszystko powinna okazać Krzyśkowi trochę więcej zrozumienia, bo on naprawdę chce dla niej jak najlepiej. Dla niego to wszystko też nie jest proste.
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że dziewczyny zawiążą jakiś pakt przeciwko Zającowi :P Mam nadzieję, że nie będą się starały za bardzo uprzykrzyć jej życia ;)
Pozdrawiam :)
ale Kaja straciła ojca, którego mimo wszystko kochała. Należy przypomnieć, że przed wypadkiem i jego chorobą- uzależnieniem- był dla niej ojcem idealnym i ma z nim wiele wspomnień. Teraz czuje, że jego straciła i czuje że straciła również wujka bo biologicznie to on nim nie jest. Cały świat jej runął, a Krzysiek musi się tylko zmierzyć z jej fochami. W związku z tym myślę, że to Kaję trzeba zrozumieć ;)
UsuńZapraszam do mnie! :P http://z-siatkowka-spelnimy-je.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDaj spokój z tym Mateuszem...
OdpowiedzUsuń;D
Pisz :*
nie dam spokoju ;)
UsuńZapraszam na 19 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Jej, dopiero trafiłam na twojego bloga. Jest super! Czekam na kolejne rozdziały.
OdpowiedzUsuńA wiem co to znaczy biol-chem-mat. Jestem w 2 LO. 7 godzin matmy i po 5 biologii i chemii = masa nauki.