środa, 9 lipca 2014

Rozdział 5

Rozdział 5
  Właśnie wsadzałam klucz do zamka, kiedy drzwi obok się otworzyły. Zobaczyłam w nich Kubę i kompletnie nie wiedziałam jak mam się zachować.
- Hej.- przywitałam się nieśmiało.
- Hej, zapomniałem o czymś wczoraj.- powiedział z jakimś tajemniczym błyskiem w oku i podszedł do mnie.
- O czym?- spytałam.
- O tym.- przyciągnął mnie do siebie i delikatnie musnął swoimi ustami moje usta. Objęłam go za szyję, kompletnie zatracając się w pocałunku. Rozkoszowałam się każdą sekundą, każdym najmniejszym ruchem jego warg, każdym najmniejszym muśnięciem.  
      
       Zadzwonił mój budzik, który wyrwał mnie z głębokiego snu. Kiedy go wyłączyłam zorientowałam się, że przyciskam mocno do siebie poduszkę.
- Super.- mruknęłam sama do siebie. Bardzo niechętnie wstałam z łóżka i zabrałam się za poranne czynności.. Cieszyłam się, że wstałam wcześniej. Miałam nadzieję nie natknąć się na pewnego osobnika. Nacisnęłam klamkę z wielkim wahaniem. Niepewnie wychyliłam się za drzwi, by sprawdzić, czy nikogo nie ma. Czysto.Najszybciej jak tylko mogłam zamknęłam drzwi i ruszyłam w kierunku windy. Odetchnęłam z ulgą, kiedy drzwi windy się zamknęły. Wiedziałam, że unikanie nie może trwać wiecznie, ale pierwszy raz w życiu nie wiedziałabym co mam powiedzieć...
        Kiedy piętro niżej do windy wsiadł Kłos z Wroną wiedziałam co będzie mnie czekało. Najchętniej to przeszłabym się schodami.
- Jak tam wczoraj było na randce?- spytał Karol charakterystycznie ruszając brwiami.
- Randka jak randka nic specjalnego.
- I naprawdę nie masz się z nami czym podzielić?- dopytywał Wrona.
- Wyobraźcie sobie, że nie. O co wam w ogóle chodzi?
Popatrzyli na siebie znacząco. No myślałam, że zaraz eksploduję.
- Może zapytacie wprost, a nie robicie jakieś podchody?
- My?!- zapytali z udawanym oburzeniem na raz.
Głośno westchnęłam. No trudno. Skoro sprawia im takie coś radość to niech się w to bawią. I tak się dowiem o co im chodzi... Prędzej, czy później.
    Kiedy przekroczyłam próg stołówki od razu poczułam się nieswojo. Miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią. Wzięłam swoje śniadanie i usiadłam tradycyjnie przy stoliku z wujkiem.
- Kaja musimy poważnie porozmawiać.- powiedział na wstępie libero.
- O czym?- spytałam i zaczęłam pić sok pomarańczowy.
- O twoim chłopaku.- odpowiedział, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie i w tym momencie zaczęłam się krztusić, aż Kubiak musiał mnie poklepać po plecach.
- O jakim chłopaku?!- zdziwiłam się.
- Mała, proszę cię nie udawaj. Widziałem wczoraj co widziałem.
- Widziałeś jak mówię Kubie dobranoc. Wielkie mi rzeczy.- przewróciłam oczami.
Wujek głęboko westchnął. Chyba dał sobie spokój i dzięki Bogu! Ale zawsze można liczyć na niezawodne papużki nierozłączki [ czytajcie Kłosa i Wronę ].
- A przynajmniej dobrze całuje.- spytał Karol szturchając mnie.
- Skąd mam wiedzieć?!- byłam wściekła.
- Ty to Kaja cicha woda jesteś.- stwierdził Andrzej, kręcąc głową.- Tutaj taka grzeczna, miła, niepozorna, a tutaj nam młodszych siatkarzy podrywa. Ale masz rację lepiej korzystać z życia.- zakończył swoje przemyślenia, a ja złapałam się za głowę i poważnie rozważałam zmianę towarzystwa.
- Nikt wczoraj nikogo nie pocałował.
- Jasne, jasne. Mamy naocznego świadka.
- Wujek! Jesteś gorzej niż baba!- rzuciłam oskarżycielsko, a oni jak zawsze zaczęli się ze mnie śmiać.
    Nie wiem jakim cudem, ale przetrwałam śniadanie i ruszyłam z nimi na trening. Żartom i docinkom nie było końca, ale kompletnie nie zwracałam na to uwagi. Stwierdziłam, że kiedyś w końcu im się znudzi. Znaczy taką miałam nadzieję. Jednak trener widząc ile mają energii do zagospodarowania dał im większy wycisk i szczęśliwie dla mnie się przymknęli.
   Po porannym treningu szłam korytarzem razem z Winiarem i oczywiście on jak wszyscy pozostali słyszał o moim 'pocałunku'.
- Czyli randka jednak była udana.-zaczął naszą rozmowę.- I nie mów mi znowu ' i tak i nie.'- przerwał mi, kiedy już otwierałam buzie. - Już Igła wszystko wszystkim opowiedział.
- Szkoda, że połowę poprzekręcał.
- Jak to?- spytał. Jednak ja stałam jak wryta wpatrzona w jedną sylwetkę. - Kaja?
- Niech pan nie wypowiada mojego imienia!- zażądałam niemal szeptem i schowałam się za nim.
- Kaja co ty robisz?- pytał zdezorientowany.
- Nic.- powiedziałam i chwytając się jego pleców, skierowałam nas w boczny korytarz.
- Ale....
- Ciiii!Nie ma mnie tu.- szepnęłam, dalej schowana za jego plecami.
Nie musiałam długo czekać. Nie długo potem cała kadra B wychodziła z drugiej sali treningowej i mijali nas. Wszyscy po kolei kłaniali się Michałowi. Kiedy ON przeszedł, odczekałam jeszcze chwilę i mogłam odetchnąć. Kapitan patrzył się na mnie, próbując powstrzymać śmiech.
- Co?- spytałam z miną niewiniątka.
Wzruszył ramionami.
- Czemu go unikasz?
- Nikogo nie unikam.- powiedziałam łagodnie, aczkolwiek stanowczo.- To nie jest zabawne.- oburzyłam się, kiedy kolega wujka zaczął się ze mnie brzydko mówiąc 'napieprzać'. Machnęłam tylko na to ręką i poszłam do swojego pokoju.

Tydzień później

     Gdy byłam już gotowa, tak ja co dzień rano, usiadłam przy drzwiach i nasłuchiwałam kroków. Kiedy zgraja siatkarzy przeszła korytarzem , odczekałam jeszcze moment zanim odważyłam się opuścić pokój. Zadowolona i nieświadoma 'zagrożenia' kierowałam się w stronę stołówki, aż tu nagle z bocznego, ciemnego korytarza wyłoniły się czyjeś ręce i przyciągnęły w swoją stronę.
- Aaaa!- krzyknęła, przestraszona.
- Spokojnie to tylko ja.
- Kuba?! Pogięło cie do reszty głąbie?! Nawet nie wiesz jak się wystraszyłam.- zaczęłam się po nim wydzierać, ignorując moje wcześniejsze obawy przed naszym spotkaniem.
- Nie miałem innego wyjścia.- zaczął się bronić.
- O czym ty mówisz?- udawałam zaskoczenie.
- Powiedz mi, długo miałaś zamiar mnie unikać.
- Ile mi się uda.- odparowałam, po czym zasłoniłam sobie usta ręką, przeklinając się w myślach za swój długi jęzor, który wskazywał na moje pokrewieństwo z wujkiem Krzyśkiem.- W sensie nie mam pojęcia o czym mówisz.- próbowałam ratować sytuację.
- O tym, że robisz wszystko, dosłownie wszystko, żeby się tylko ze mną nie spotkać.
- Ale Kubulku o co ci chodzi?- spytałam słodkim głosikiem niewiniątka.
- Raz schowałaś się za Michałem Winiarskim jak tylko mnie zobaczyłaś, drugim razem jak cię zawołałem na korytarzu szybko zanurkowałaś do windy, następnego dnia schowałaś się schowku na szczotki, a przypomnieć ci jaką zaliczyłaś glebę, na schodach, albo jak się potknęłaś o wiadro z wodą i wszystko na siebie wylałaś bo chciałaś przede mną zwiać?
  Kiedy on to tak przedstawiał uświadomiłam sobie swoją nieudolność. Myślałam, że jestem w tym lepsza. No, ale czasem nie chcący robiłam przy tym jakąś głupotę.
- Zdaje ci się. To były takie przypadeczki.- brnęłam dalej w swoich kłamstwach. Oj będę się smażyć w piekle.
Westchnął zrezygnowany. No, ale co ja poradzę, kiedy ja już po prostu taka jestem.
- Skoro mi się wydaje, to może przyjdziesz dzisiaj do sali gier? Jest sobota i chcemy trochę odreagować, ale nic w stylu imprezy, tylko posiedzimy, pogadamy?
- Eeee, no nie wiem wiesz mam jeszcze tyle rzeczy do zrobienia....
- Kajtek no.- jęknął.
- Stop jak ty mnie nazwałeś?
- Kajtek. Pasuje do ciebie.- zaczął się ze mnie śmiać.
Zaczęło się we mnie gotować. 
- Że co ty do w mnie w ogóle rozmawiasz?!
- To o 18 w sali gier. I nie dąsaj się Kajtek.- powiedział i jak gdyby nigdy nic poszedł sobie.
- Nie dąsaj się- przedrzeźniałam go.- On mi mówi, że mam się nie dąsać.- mruknęłam pod nosem i poszłam za nim. No bo co mi pozostało? Unikanie nic mi nie da. Tak wiem, szybko dochodzę do poprawnych
wniosków.
      Gdy weszliśmy razem na stołówkę ponownie towarzyszyło mi to cholerne uczucie, że wszyscy się na mnie gapią. Wzięłam swoją porcję i usiadłam przy 'swoim' stoliku.
- Kryzys w związku zażegnany?- spytał Wrona.
- Jaki kryzys? W jakim związku?
I się zaczęło.
- Nasze gołąbeczki się pogodziły.- dorzucił swoje trzy grosze Kubiak z bananem na twarzy.
- Nie pogodziły się bo w ogóle się nie pokłóciły.
- Czyli jednak jesteście razem?- spytał Kłos i nie czekając na moją odpowiedź poszedł do stolika, gdzie siedział Fabian, Bociek. Kurek, Nowakowski i Winiar.
- Ej, słyszeliście, jednak są ze sobą i się nie pokłócili i- zaczął swój monolog Karol. Plotkara jedna!
Z bezsilności uderzyłam głową w stół i tak z kilka razy.
- Dziecko, zrobisz sobie krzywdę.- pouczył mnie wujek. Taaa, teraz go obchodzi moje samopoczucie. 
Popatrzyłam na niego spod byka. Ledwo dzień się zaczynał, a ja już miałam dość. Gdy Karol wreszcie przyszedł do naszego stolika miałam mord w oczach.
- Jezuuu....- powiedział przestraszony. - Nie patrz tak na mnie.- poprosił niemal płaczliwie i odsunął się trochę od stołu.
- Ej Konar słyszałeś?- usłyszałam tylko Winiara, a właściwie jak dla mnie pana Winiara, tak wiem brzmi komicznie.- W dalszym ciągu są razem bo....- i już dalej nie słuchałam.
   Fajnie, że zgraja dorosłych facetów rozwodziła się nad moim nieistniejącym życiem towarzyskim. No, ale w Spale poza treningami, grą w karty nic się nie działo i szukali sobie rozrywki  i tak się złożyło, że byłam wraz z Kubą tematem numer jeden. 
  

     Na treningu miał się pojawić nowy praktykant. Chłopaki jednak trzymali się nadziei, że to będzie kobieta i będzie ich oszczędzać na masażach nie to co 'Silnoręki'. Jednak ich prośby, modlitwy nie zostały wysłuchane i praktykantem okazał się facet. Niewiele starszy ode mnie, przystojny, ale dupy nie urywa i na pierwszy rzut oka bardzo pewny siebie.
- Dzień dobry wszystkim. Nazywam się Rafał Zarzycki, mam 21 lat i przez najbliższy czas będę miał przyjemność być waszym fizjoterapeutą. Mam nadzieję, że będzie się nam miło współpracować.
 Bla bla bla, ale nudziarz-pomyślałam. Tak wiem jestem okropna. Każdemu po kolei podał rękę. Kiedy stanął przede mną próbował uśmiechnąć się czarująco, ale sory jestem odporna na takie numery.
- Cześć jestem Rafał.- powiedział i pocałował mnie w rękę.
- Kaja.- odpowiedziałam tylko. Okej, przyznaje jest szarmancki.
- Fajnie, że będziemy razem pracować.
Wymusiłam na swoich ustach lekki uśmiech, a w duchu modliłam się, żeby znalazł sobie inny obiekt zainteresowań.
   Usiadłam na krzesełkach, przyglądając się jak chłopaki wylewają siódme poty. Rafał konsekwentnie trzymał się mojej osoby i usiadł obok mnie. Cały czas mnie zagadywał, prawił komplementy, wypytywał o wszystko. Miałam tego dość, ale z drugiej strony pomyślałam, że pomyliłam się co do jego osoby. Przecież był nowy i chciał być tylko dla mnie miły. Miałam wyrzuty sumienia, że tak go potraktowałam więc potem próbowałam bardziej zaangażować się w konwersację. Było to dla mnie pewnego rodzaju wyzwanie, ponieważ nie byłam zbyt dobra w nawiązywaniu nowych znajomości. Potem byłam nawet dla niego wzorcowo uprzejma i gdy poprosił mnie o numer podałam mu go bez słowa sprzeciwu. Próbował się ze mną umówić, ale grzecznie odmówiłam. 
   Wieczorem tak jak obiecałam poszłam na poszukiwanie sali gier, po drodze zgubiłam się kilka razy, ale w końcu dotarłam do celu.
- Fajnie, że przyszłaś.- przywitał się ze mną Maciek.
- Tak, też się cieszę.- oparłam.
Gadałam przez chwilę jeszcze Muzajem, a potem jak z pod ziemi pojawił się przy nas Kuba.
- Szukam cię wszędzie. Słyszałem, że macie nowego fizjoterapeutę.
- No, tak. Praktykant, Rafał, 21 lat nic ciekawego.- skomentowałam całą jego osobę.
- Właśnie ponoć nie mogłaś się od niego uwolnić.- dodał Maciek, a Kubie na tę informacje włosy stanęły dęba, a usta zacisnął w jakby.... wściekłości?
- Podrywał cię?- spytał Popiwczak jakimś dziwnym głosem, a ręce, zacisnął w pięści. Miałam wrażenie, że napiął wszystkie mięśnie.
- Trudno powiedzieć.- odpowiedziałam niepewnie.- Kuba wszystko ok?- spytałam, badawczo mu się przyglądając.
- Tak.- powiedział już normalnym głosem, jakby otrząsając się z szoku, czy z czegoś tam.
   Chłopaki namówili mnie na bilard. Oni grali jak zawodowcy, a ja? Jak totalna łamaga. Nigdy nie byłam w tym dobra, ale przynajmniej pośmialiśmy się trochę. Kuba widząc moje desperackie próby trafienia tą cholerną białą kulą w inne, postanowił mi pomóc.
- Czekaj pomogę ci.- zaoferował się z uśmiechem. Stanął za mną i położył swoje ręce na moich w ten sposób jakby mnie obejmował. Jego twarz znajdowała się tuż przy mojej. Momentalnie zrobiło mi się gorąco, a ciarki przeszły po moim ciele. Nie byłam w stanie oderwać choćby na chwilę wzroku od jego skupionej twarzy. Nie docierał do mnie sens słów, które wypowiadał, zapewne tłumacząc mi co robię źle. Jednak po chwili ocknęłam się i próbowałam słuchać tego co mówi. Kiedy bila wpadła do dołka, duma napełniała mnie entuzjazmem.
- Udało się!- krzyknęłam i rzuciłam się Kubie na szyję.- Przepraszam.- powiedziałam odrywając się od niego po chwili.- Trochę mnie poniosło.- uśmiechnęłam się przepraszająco.
- Może cie tak ponosić częściej.- powiedział i pocałował mnie w policzek, a mi serce ponownie zabiło szybciej.
    Co się ze mną dzieje? Pytałam nie pierwszy raz samą siebie, nie mogąc znaleźć uzasadnienia na swoje emocje i zachowanie. Reszta wieczoru minęła równie przyjemnie i cieszyłam się, że jednak zgodziłam się tam pójść.


-----------------------------------------------------
Rozdział dedykowany Agnieszce Nowak, która przewidziała mniej więcej jak Kaja będzie się zachowywać ;]
Dziękuje za wszystkie komentarze to mnie bardzo motywuje ;]

Następny rozdział tradycyjnie w środę ;]

Pozdrawiam :*

22 komentarze:

  1. Jacy oni słodcy <3 No kocham tą parkę :P. I niech ten nowiutki nie zepsuje mi tego, bo zabiję gołymi rękoma :). haahahaha Niech ona go nie unika, bo mi jest aż żal Kubusia :(. Nie mogę się doczekać następnego :). Pozdrawiam Dooma :).
    PS. Dziękuje za informowanie mnie o nowych rozdziałach :*. Jakbyś dalej mnie informowała to byłabym wdzięczna :P.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahhh... Kocham te "swojskie" teksty Kajtka <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro przewidziałam, to zaczynam się siebie bać :O Ten Rafał..hmm... Wyczuwam duuużą zazdrosć Kuby, co w sumie nie będzie dziwne, bo Kaja ewidentnie wpadła mu w oko ;D Nie mogę się doczekać następnego! Kiedy możemy się spodziewać nowego?
    No i dziekuję za dedyk :*
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wredny blogspot zeżarł mi komentarz -,-
    Chciałam napisać, że nowy przydomek Kai brzmi słodko i mam nadzieję, że sen głównej bohaterki stanie się rzeczywistością ;)
    A ten Rafał mi się nie podoba. Mam nadzieję, że nie masz zamiaru wprowadzać zamętu za pomocą jego osoby :)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kuba pewnie będzie zazdrosny ale w sumie to fajnie że będzie :)
    Jej sen musi stać się prawdziwy i na to liczę !!!!!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham kocham kocham !!! Usmialam sie do lez ;) naprawde swietnie piszesz. Nie moge doczekac sie nastepnego :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwsze, co mi się w oczy rzuciło to to, że ci starsi siatkarze muszą się naprawdę nieźle nudzić w tej Spale, skoro wszyscy jak jeden mąż plotkują o Kajtku i Kubie! (tak podłapałam od Kuby! :D) Andrzej i Karol mają jeszcze wytłumaczenie, bo to wiadome, że to dwie największe plotkary, ale Winiar?? To mnie zaskoczyłaś! ^^
    I myślę, że Krzyś zapunktowałby u Kajtka, gdyby stanął w jej obronie. No wiesz, coś w stylu: "dajcie jej spokój chłopaki, nie wasza sprawa.", ale z drugiej strony Krzyś musiałby być wtedy w jakimś parszywym humorze.
    A Rafał mnie denerwuje! Przecież to wiadome, że zaczął podrywać Kajtka! Ale kurde ona ma Kubę i tyle w tym temacie.

    Pozdrawiam! :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział jak zawsze ♡ Czekam na następne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozwalają mnie te plotkary xD
      A Kaja powinna nie wzbraniać się przed tym, że serio czuje coś do Kuby i nie wypierać się przy innych :)
      Pozdrawiam ;**

      Usuń
    2. Kobiety ni zrozumiesz ;p ;]

      Usuń
  10. Chciałabym z całego serca zaprosić do mnie http://wakacje-z-siatkowka.blogspot.com  Miło byłoby gdybyś zerknęła i zostawiła komentarz.  To strasznie motywuje 

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na 20 moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com
    oraz 4 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
    :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny rozdział! *.*
    Ale kurde, te plotkary i w ogóle... Ech... xD
    Czekam na kolejny epizod, i pamiętaj o informowaniu mnie! :*

    Z góry przepraszam za spam!
    Baaaaaardzo gorąco zapraszam Cię na mojego nowego bloga! :)
    Zapoznaj się z zakładką "Bohaterowie", a w wolnej chwili przeczytaj PROLOG! :))
    http://ciesz-sie-kazda-chwila.blogspot.com/
    Czy Aleksandra zrozumie, że to co było, już nie wróci? :)
    Wszystkiego dowiesz się w następnych rozdziałach. :)
    ZAPRASZAM! :*
    ps. Pamiętaj, że każde słowo jest bardzo motywujące! :*

    OdpowiedzUsuń