wtorek, 29 lipca 2014

Rozdział 10

                                                       Rozdział 10


Z perspektywy Kuby:

     Wymknąłem się z pokoju ostrożnie tak, żeby nikt tego nie zauważył. Dobrze, że Maciek wcześnie wstawał. Przynajmniej nie miałem problemu z dostaniem się do pokoju.
- To w takim razie gdzie ty spałeś?- spytał podejrzliwie.
- Na korytarzu- odparłem bez wahania. Nie chciałem przysporzyć Kaji problemów.
     Uśmiechnąłem się na wspomnienie ubiegłej nocy. Na początku się zdziwiłem, kiedy poczułem jak się we mnie wtula. Jednak po chwili uczucie ciepła rozlało się po całym moim ciele. Wyglądała tak słodko i niewinnie. Zrzucała tą maskę wrogości, którą zakładała w dzień. Cieszyłem się, że zaczyna być sobą.
     Była jedna rzecz, która mnie martwiła. Nie wierzyłem w jej tłumaczenia, że lubi ubierać bluzy, a kiedy jest ciepło przypadkiem nakłada bransoletki na ręce? Wątpię. Dlatego, kierując się własnym przeczuciem, zaświeciłem lampkę, znajdującą się na szafce. Podniosłem jej dłoń tak, aby było widać nadgarstek. Zdobiły go blizny. Blizny niewątpliwie pochodzące od żyletki. Tłumiąc westchnienie, zamknąłem oczy. Miałem rację. Tylko, dlaczego ona mi nie ufa? I co ważniejsze, dlaczego się krzywdziła? Tego nie potrafiłem zrozumieć.
       W pierwszej chwili miałem zamiar zapytać ją wprost rano, ale potem stwierdziłem, że kiedyś sama się przede mną otworzy. Zaufania nie da się zbudować na przestrzeni kilku tygodni, a tyle się dopiero znamy. Może bała się mojej reakcji?
      Na wspomnienie tego odkrycia, pokręciłem głową, otrząsając się z tych myśli. Jedyne co mnie pocieszało to to, że te rany nie wyglądały na świeże. Nie jestem ekspertem, ale sądzę, że pochodziły sprzed miesiąca, może dwóch.
      Potem nie miałem czasu dalej się nad tym zastanawiać. Przyszedł czas na trening, czyli musiałem dać z siebie wszystko. Dzisiaj czekał nas basen. Starałem się słuchać co ma trener do przekazania, ale w głowie cały czas miałem blondynkę o ślicznych niebieskich oczach. Bez celu rozglądałem się po basenie, aż nagle wzrok zatrzymałem właśnie na Niej, w momencie, gdy z wielkim pluskiem wpadła do wody. Wiedziałem, że nie potrafi pływać.
      To był impuls. Gdy biegłem przez basen, by potem wskoczyć do wody, w głowie miałem jedną myśl- żeby tylko Ją uratować bo bez Niej nic nigdy już nie będzie takie samo. Płynąłem jak najszybciej potrafiłem. Zobaczyłem jak Jej ciało dryfuje, jak już nie walczy. Zdecydowanie bardzo zły znak. Chwyciłem ją, by jak najszybciej wydostać ją na powierzchnię.
- Daj mi ją!- krzyknął w moim kierunku Rafał, wyciągając ręce. Wtedy nie liczyło się to jak bardzo go nienawidzę. Nie wtedy, gdy w grę wchodziło jej życie. Kiedy Kaja była już na stałym gruncie, ostrożnie ułożył ją na kafelkach. Wyskoczyłem z wody i uklęknąłem przy niej. Fizjoterapeuta badał jej oddech.
- Nie oddycha- oznajmił i rozpoczął jej reanimację. Trzeba mu było przyznać, że potrafi zachować zimną krew. Ująłem delikatnie jej dłoń i ucałowałem. Obok nas zjawili się już chyba wszyscy obecni na basenie.
- Kaja, no dalej, obudź się- prosiłem.
Nie wiem ile to trwało, ale dla mnie to była cała wieczność. Jednak reanimacja w końcu przyniosła efekt. Kaja odwróciła się na brzuch i zaczęła wypluwać wodę.

Wróćmy do Kaji:

      Odwróciłam się na brzuch, żeby nie zakrztusić się wodą. Kaszlałam potwornie, ale na szczęście woda opuszczała mój organizm. Obok mnie znajdował się przestraszony Rafał, a z drugiej strony jeszcze bardziej przerażony Kuba. Wokół naszej trójki była pokaźna grupka ludzi. Chyba cała reprezentacja, sztab szkoleniowy, kadra B.
- Kaja, nic ci nie jest? Tak się bałem.- Kuba przygarnął mnie do siebie. W jego głosie wyczuwałam ulgę.
- Co to jest?- spytał Rafał, chwytając mnie za ręce. Palcami zaczął jeździć po moich bliznach. W tłumie rozległy się szepty. Spojrzałam im wszystkim w oczy. Jedni patrzyli na mnie ze strachem, inny z litością i współczuciem, a jeszcze inni z odrazą. U wszystkich dostrzegłam zdziwienie Stało się to, czego tak bardzo się obawiałam. Najgorsze było to, że obok znajdował się Kuba, któremu kłamałam. Czułam się taka winna. Spojrzałam w jego oczy i zobaczyłam tylko głęboki smutek, ale zero oznak zaskoczenia.
- Przepraszam! Przepuście mnie!- w oddali słyszałam wujka Krzyśka, który przedzierał się przez zgromadzony tłum. Jednak ja byłam dalej zatopiona w Jego spojrzeniu. Chciałam mu to wszystko jakoś wyjaśnić. Ocknęłam się dopiero, kiedy wujek zamknął mnie w stalowym uścisku.
- Boże, nic ci się nie stało?- spytał, przestraszony.
Nagle poczułam jak coś rozsadza mi czaszkę. Syknęłam z bólu i złapałam się za głowę. To było niemal nie do zniesienia.
- Głowa mnie strasznie boli.
- Uderzyłaś się w nią?
- Nie, chyba nie. Nie pamiętam.
- Chodź, idziemy do doktora.
Z pomocą libero podniosłam się z ziemi, ale natychmiast zakręciło mi się w głowie. Na dodatek miałam mroczki przed oczami. Jeszcze ten potworny ból.... Gdyby nie wujek, zaliczyłabym kolejny kontakt z glebą. Siatkarz wziął mnie na ręce i ostrożnie ruszył ku wyjściu, kierując się do gabinetu mojego pracodawcy. Jednak on stwierdził, że to normalna reakcja organizmu. Dał mi tabletki przeciwbólowe. Kazał się położyć i odpoczywać. Gdy wychodziliśmy pod drzwiami czekali Rafał i Kuba.
- Chciałbym wam obojgu podziękować- zaczął wujek i uścisnął każdemu dłoń.- Jestem wam ogromnie wdzięczny.
- Tak, ja też dziękuje za ratunek. Gdyby nie wy, nie mam pojęcia co by było- przyznałam. Unikałam Jego wzroku. Bałam się tego co w nim zobaczę. Potępienie? Pogardę? A może odrazę? Wiedziałam, że będzie chciał ze mną o tym porozmawiać. On nigdy nie odpuszczał.
     Libero odprowadził mnie do pokoju. Ból trochę ustąpił, ale wciąż czułam się słaba.
- Nadal twierdzisz, że Kuba to tylko przyjaciel?- spytał.
- Wujek- jęknęłam znudzona.- To tylko przyjaciel.
- A Rafał?
- A Rafał mnie nie interesuje. Już ci to mówiłam.
- Ale to nie jest zły chłopak i....
- Koniec tematu- ucięłam rozmowę.- Rafał to nie mój typ, a Kuba to przyjaciel i o nic więcej nie pytaj bo mi namieszasz w głowie.
- Okej, okej. Tylko się nie denerwuj!- uniósł ręce w obronnym geście.- Ale, jakby się coś zmieniło.
- To dam ci znać- uśmiechnęłam się, mając cichą nadzieję, że sobie pójdzie. I tak się stało.
        Resztę dnia spędziłam w czterech ścianach. Leżałam na łóżku, bezczynnie wpatrując się w sufit, ewentualnie chodziłam po pokoju lub siadałam na parapecie ze słuchawkami w uszach, podziwiając widok za oknem. Myślałam nad tym co powiem. Jak wytłumaczę swoje zachowanie. Nie powiem mu przecież, że to dlatego, iż jest z porządnej rodziny i bałam się, że nie będzie chciał mnie znać. Nie zaakceptował by tego. Nie miałam pojęcia również, jak się wymigam od pytania "Dlaczego?". Z pewnością będzie chciał je zadać, a ja nie byłam gotowa podzielić się okrutną prawdą. Co jeśli się ode mnie odwróci? Jeśli nie będzie chciał mnie znać? Ta perspektywa przerażała mnie najbardziej. Za mocno się do niego przywiązałam, by z niego zrezygnować.
        Moje rozmyślania przerwało ciche pukanie do drzwi. Stanęłam przed nimi i drżącą ręką przekręciłam klucz w zamku. Z wielkim wahaniem nacisnęłam klamkę i otworzyłam drzwi. Widok Kuby opartego o futrynę wcale mnie nie zdziwił. Odważyłam się spojrzeć w te piękne, ale w tym momencie pełne smutku tęczówki. Bez słowa otworzyłam szerzej drzwi i weszłam w głąb pokoju, słusznie spodziewając się, że mój gość podąży za mną. Zamknął za sobą drzwi. Wyczuwałam jego wzrok, który wlepiał w moją osobę. Powoli i nieśmiało odwróciłam się, stając z nim twarzą w twarz.
- Dlaczego?- spytał po prostu, a ja zacisnęłam mocno oczy.- Dlaczego to zrobiłaś?
Spodziewałam się innego pytania. Usiadłam na łóżku, chowając twarz w swoje dłonie.
- O, nie!- zaprotestował.- Nie uciekniesz od odpowiedzi! Już pomijam sam fakt, że kiedy pytałem o to, skłamałaś. I to po tym, gdy powiedziałem ci prawdę o sobie! Nigdy jeszcze nikomu się nie zwierzałem! Tobie zaufałem i sądziłem.... Że jestem wart twojego zaufania!
- To nie jest takie proste. Nic nie rozumiesz.
- To mi wytłumacz!- krzyknął.- Dlaczego mi nie powiedziałaś?- spytał już łagodnym głosem, kucając przede mną.
- Bałam się- przyznałam.- Bałam się, że nie zrozumiesz, że nie będziesz chciał mnie znać, że mnie znienawidzisz!- wykrzyknęłam.- Po prostu się bałam- powiedziałam szeptem.
- Nie mógł bym się od ciebie odwrócić, ani cię znienawidzić. Nie potrafiłbym- przyznał, pokręcając głową.
Westchnął.- Po prostu uwierz we mnie. Uwierz, że mi zależy. Nie kłam już więcej- poprosił.
Miałam tak wielkie wyrzuty sumienia. Kuba był dla mnie za dobry, za cierpliwy....
- Dlaczego to sobie zrobiłaś?
- Nie chcę cię okłamywać, dlatego nic nie powiem. Potrzebuje trochę więcej czasu.
Pokiwał głową na znak, że rozumie. Wtuliłam się w niego, wdychając zapach jego perfum. Nie chciałam opuszczać ramion, które sprawiały, że czułam się tak bezpiecznie.

      Następnego dnia stałam jak idiotka przed drzwiami swojego pokoju. Ponownie przeżywałam rozterki. Te cztery ściany to był mój azyl. Tutaj nikt mnie nie osądzał. Wzięłam głęboki oddech i uniosłam głowę. Musiałam być silna. Czas się zmierzyć z tym co mnie czeka. Nie chciałam odkładać tego w nieskończoność na później. Wolałam mieć to za sobą. Z tą myślą, wyszłam z pokoju i zamknęłam go na klucz. Zrobiłam kilka kroków w kierunku windy, ale po chwili przystanęłam i odwróciłam się zerkając na numer 224. Dlaczego mam się z tym mierzyć sama? Nie zastanawiając się długo, podeszłam do drzwi i zdecydowanie zapukałam. Miałam nadzieję, że Kuba wciąż był w pokoju. Już miałam odejść zrezygnowana, ale ujrzałam Maćka.
- Hej, jest Kuba?- spytałam.
- Eeee.... Kuba? Yyyy.... Tak, jest.
W jego spojrzeniu i zachowaniu zobaczyłam to, czego pragnęłam uniknąć. Widać jak bardzo był skrępowany moją obecnością. Westchnęłam zawiedziona. Fajny był z niego kumpel. Trudno się mówi. Życie weryfikuje przyjaciół. W końcu wyszedł Kuba.
- O! Hej, Kajtek!- dostałam buziaka w policzek.- Co tam? Jak tam?- przynajmniej on zachowywał się naturalnie.
- Hej, zastanawiałam się.... Czy mogłabym z tobą iść na śniadanie bo....-przygryzłam wargę ze zdenerwowania.- Bo sam rozumiesz.
- Nie ma sprawy. To chodźmy- powiedział z uśmiechem.
Weszliśmy do windy. Piętro niżej wsiedli Konarski i Piter. Spojrzeli na siebie porozumiewawczo i błądzili wzrokiem po ściankach. No tak..... Tego się spodziewałam. Wiedziałam mniej więcej co mnie czeka. Jednak bolało mnie to, że ludzie nie wiedzą jak się zachować w mojej obecności. Zacisnęłam usta w cienką linię. Kuba uścisnął lekko moją dłoń, aby dodać mi otuchy. Czyli jednak mi się nic nie przewidziało i on to też zauważył. Jeżeli Kłos z Wroną będę się tak samo zachowywać to eksploduję! O wiele bardziej wolę, kiedy plotkują na mój temat dopowiadając lub wymyślając 80% rzeczy!
    Gdy pojawiłam się na stołówce, poczułam ten palący wzrok inny. Wiedziałam, że szepczą za moimi plecami. Kuba objął mnie w pasie i poprowadził na drugi koniec pomieszczenia, byśmy mogli zabrać swoje porcje.
- Nie zwracaj na to uwagi- szepnął mi na ucho.
- Moglibyśmy usiąść gdzieś na uboczu?
- Jasne.
Usiedliśmy przy stoliku w kącie, który częściowo ograniczał widoczność mojej osoby. Popiwczak położył swoją dłoń na mojej, a ja spojrzałam w te piękne tęczówki. Ponownie poczułam TO COŚ. Czymkolwiek było sprawiło, że przez moje ciało przeszedł prąd i nie byłam w stanie oderwać od niego wzroku. Byłam jak zahipnotyzowana. Czar prysł, kiedy siatkarz zabrał swoją rękę.
    Śniadanie minęło już spokojnie. Kuba próbował odwracać, często bardzo skutecznie moją uwagę od tego co się wokół nas działo. Jednak potem musiałam już sama stawić czoło światu. Ruszyłam korytarzem i szłam w kierunku sali treningowej. Problemy problemami, ale praca ważna rzecz.
- Romansik się rozwija- z lewej strony jak z pod ziemi wyrósł Karol.
- Pępowina odcięta już na dobre?- Z prawej strony zmaterializował się Andrzej.
- Ja to wiedziałem, że wy macie się ku sobie- zaczął rozmyślać Karol.
Przystanęłam, a łzy zaczęły napływać mi do oczu.
- Wroncia? Kłosik?
- Co się stało?!- spytali przerażni jednocześnie, widząc moją minę.
- Uwielbiam was- przyznałam i przytuliłam oboje naraz.
Dziękowałam Bogu, że chociaż oni są normalni.... W sensie, że zachowują się tak jak zawsze.
- Kaja!- zawołał za mną wujek.- Musimy pogadać.
Poczekałam, aż do mnie podejdzie.
- Co się stało?
- Nie masz z nami dzisiaj treningu.
- Ale jak to? Mam zrobić porządek w papierach?- zdziwiłam się.- Doktor nic nie wspominał.
- Nie, masz lekcje pływania. Postanowiłam, że nie ma co czekać i od dzisiaj codziennie będziesz brała lekcje. Po treningach, pomiędzy, albo jeśli z Rafałem nie będziecie potrzebni na sali, w trakcie.
- Jakie lekcje?!- pisnęłam przerażona.- I co ma do tego Rafał?!-
- Chcemy uniknąć takiej sytuacji jak ostatnio. A Rafał będzie cię uczył. Z resztą sam się zaoferował. Kuba ma treningi więc wiesz. Z resztą, zmieniłem o nim zdanie. Nasz fizjoterapeuta jest całkiem w porządku. Może powinnaś dać mu szansę? W każdym bądź razie zaraz zaczynacie. Weź rzeczy i idź na basen.
- Lekcje pływania z Rafałem- przeanalizowałam sobie to jeszcze raz.- Super- warknęłam pod nosem bardziej do siebie niż do niego.


-------------------------------------------------
Ups XD Lekcje pływania z Rafałem. Kaja i fizjo w skąpym stroju... sami.... na basenie xd tak wiem jak mogła to zrobić jest okropna i w ogóle, ale powtarzam wam to od samego początku xd
Rozdział dedykowany Kasi ;] dziękuje za wspaniały dzień chodź dla niektórych może wydawać się zwyczajny ;] Kocham cie ryba ;]

 

POJAWIŁA SIĘ ZAKŁADKA INFORMOWANI. PROSZĘ KAŻDEGO, KTO CHCE BYĆ INFORMOWANY O NOWYCH ROZDZIAŁACH BY ZOSTAWIŁ JAKIŚ LINK, NR GG. MAIL COKOLWIEK ;]

36 komentarzy:

  1. O kurde! To jednak Kuba ją uratował! Lubisz namieszać w głowie :D Ale perspektywa Kaji i Rafała samych na basenie mi sie ani trochę nie podoba! Ten kolo na bank będzie chciał sie do niej zbliżyć i nie zważać na jej protesty ;/ To może się źle skończyć... Kurde, czemu wszyscy tak się na nią patrzą? Czy nie moga uznać, ze to nie ich sprawa i traktowac ją normalnie? Przynajmniej niektórzy tak zrobili,a reszta to kretyni. Amen. A Kuba jest świetny i kaja moze mu zaufać w 100% :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. I jeszcze taka sprawa, ze ja nigdzie nie widzę tej zakładki XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam już to naprawiłam ;) Rozumiem że mam cię informować? :) xd

      Usuń
  3. TY BYĆ STRASZNA I MIEĆ PODŁY CHARAKTER!!! Zabić cię:**
    Kubulek ją uratował, ale usta-usta już musiał robić Rafaello! złaaa ty:P
    Lekcje pływania - on+ona+skąpe stroje=coś baaldzio złeego+Kubulek baaldzio zazdrośny *.*
    Dlaczego oni nie umieją tego zaakceptować?! A jeszcze Rafaello musiał się zapytać głoooośno! Debil jeden:P weź go uśmierć!!
    Pozderki:**
    Nie wiem czy wyczekam do niedzeli*.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe xd to był mój bardzo przemyślany.plan xd i powtarzam od samego początku że mam wredny charakter ;***

      Usuń
  4. Genialny,Kubuś ją uratował :)
    Czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo, ale to bardzo chciałam cię przeprosić, że nie komentowałam poprzednich rozdziałów. Po prostu nie miałam jak. Z ledwo wystarczającym na załadowanie strony Wi-Fi ciężko byłoby napisać komentarz (a po trzecim 2,5 h godzinnym treningu ciężko byłoby wymyślić coś sensownego). Jednak zapewniam, że czytałam :) Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz... A co do rozdziału (rozdziałów?) to świetny (świetne?). Doskonale wiem, co przeżywał Kuba, widząc blizny na nadgarstkach Kai. Moja najlepsza przyjaciółka kiedyś też się cięła... No nieważne. Współczuję mu. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. I oczywiście, że będą razem. Pozdrawiam i do następnego ;33

    OdpowiedzUsuń
  6. Atmosfera między Kubą a Kają jest taka... magiczna! Widać, że mają się ku sobie, jestem jednak ciekawa, które z nich (i kiedy) zrobi ten pierwszy krok.

    Lekcje pływania z Rafałem? Ja wieeem, że ją poniekąd uratował, ale... I tak go jakoś nie trawię. Czuję, że sporo jeszcze namiesza między naszym Kubulkiem i Kajtkiem, a tego zdecydowanie nie lubię, nie nie nie! Trzy razy nie, Rafał nie przechodzi dalej. W sumie to ciekawa jestem reakcji Kuby na wieść, że fizjo będzie tyle czasu spędzał z Kają sam na sam, na basenie... Wszystko się w końcu może zdarzyć! Może da to naszemu Kubulkowi siłę napędową do działania? Oby! Bo słodka para z tych naszych gołąbeczków.

    Nie wyobrażam sobie, jak dziwnie musi być Kaji... Znosić te wszystkie spojrzenia siatkarzy na sobie, pełne litości i odrazy. Brrr. Dobrze, że chociaż Kłos i Wrona zachowują się normalnie (jeśli da się o nich tak powiedzieć). A Igła też mnie zaczyna już denerwować tym swoim wypytywaniem o chłopaków, szczególnie, że teraz polubił nagle Rafała. Czy on im daje swoje błogosławieństwo? Nie rozumiem, jak on tak mógł. Kaja ma być z Kubą i basta!

    Jakiś trochę chaotyczny ten komentarz, ale musiałam wszystko opisać na świeżo, bo inaczej byłby strasznie sztywny :D

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Komentarz według nie jest chaotyczny. A długie wypowiedzi są wyczekiwane przez autorów ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i nie jest, takie tylko złudne wrażenie moje :) Domyślam się, że komentarze (szczególnie te najdłuższe) są siłą napędową autorów! :)

      Usuń
    2. To prawda ale ja sama nie umiem pisać długich komentarzy :*

      Usuń
    3. Mi to jakoś tak samo wychodzi, pod wpływem natchnienia ^^ Nie przelewam weny na jakąś twórczość, więc chociaż raz na jakiś czas na komentarze :D

      Usuń
    4. Zatem przelewać ja dalej w komentarzach :*

      Usuń
  8. Zabić i spalić ! Jak mogłaś ! Dlaczego on ! Nie przeżyje tego jak Rafi rozpiepszy im " związek ".
    Niech Kajtek się nie boi powiedzieć Kubulkowi o tych problemach. On jej zaufał to niech i ona się nie boi :)
    Pozdrawiam Dooma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No musiałam! Xd to jest część mojego planu xd :*

      Usuń
  9. Lekcje pływania z Rafałem??? This is too much. Mam nadzieję, że obędzie się bez "lepkich łapek" fizjoterapeuty :D Chociaż... nie wiem, czy to w ogóle możliwe :P
    A nie mówiłam, że Kubulek ruszy na pomoc swej księżniczce? ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Haa wiedziałam że uratuje ją Kubulek!! :D Jak napisałaś że jesteś wredna to była taka zmyłka żeby każda z nas pomyślała że Rafał ją uratuję a tak na serio od początku planowałaś że to będzie Kuba... nie dość że wredna to sprytna xD
    Lekce pływania.... z Rafałem.... w stroju kąpielowym? Nie, nie i nie!!
    Chociaż z drugiej str. może doda to odwagi Popiwczakowi i jak będzie zazdrosny (musi być!) to wreszcie powie Kajtkowi co do niej czuję :)
    Ona też mogłaby już mu powiedzieć prawdę bo aż mi go szkoda.. :(
    Ps. Rafał to IDIOTA! Czu on musiał przy wszystkich tą rękę pokazywać? Niech się głupek uczy od Kuby.... :D
    Pozdrawiam i nwm czy wytrzymam do niedzieli :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Dlaczego?!?! Czemu Rafał?
    Ale ogólnie to rozdział jest super :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jestem wredna xd dziękuję :* cieszę się że się podoba :**

      Usuń
  12. Popiwczak niczym ratownik ze słonecznego patrolu :> Fajnie, że ją uratował, ale znów to Rafał raczej miał z nią usta-usta :< No i Rafałek, którego lubię chyba jako nieliczna będzie uczył ją pływać ! Ale i tak wolę Kaję z Kubą :)

    Pozdrawiam J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wow ! lubisz Rafała? to mnie zaskoczylas kobieto xd :*

      Usuń
  13. No i się wydało. I chociaż teraz jest źle, bo każdy schodzi dziewczynie z drogi i nie wie, jak się przy niej zachować. To będzie lepiej. Na pewno!
    Z resztą są ludzie jak Karol i Andrzej, którzy nie pozwolą jej się nudzić. Jest Kuba, który zawsze ją wesprze. Jest Krzysiu, który będzie ją chronił przed złem na świcie. Nie pozostaje jej nic innego jak tylko przetrwać najgorszy okres i znaleźć siły, by się zmierzyć z przeszłością.
    A co do nauki pływania. Sam fakt mi się podoba, ale to, że uczyć ją będzie Rafał? Już mniej.. I nie pozwalam ci dopuścić do sytuacji, w której Rafał mógłby zacząć traktować Kajtka inaczej niż jak znajomą! Nie pozwalam! Inaczej jemu ukręcę jaja, a tobie... Jeszcze coś wymyślę! I tak! To jest groźba!
    Radzę się dostosować. ;*

    Pozdrawiam! :****

    OdpowiedzUsuń
  14. Haha ukręcisz jaja? Xd kocham twoje komentarze ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. I będzie to raczej bolesne. XD

      Usuń
    2. Ja się raczej o tym nie przekonam bo jaj nie posiadam ale przypusZczamże to jest bbolesne xd

      Usuń
  15. Świetny rozdział. :) Popiwczak taki bohater, hahahah! :D
    Ale ja Rafała nie lubię :(
    Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do siebie no dwójkę! <3
    http://ciesz-sie-kazda-chwila.blogspot.com/
    Z góry przepraszam za spam.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  16. błagam tylko nie Rafał, wyczuwam kłopoty :( mam nadzieję, że się mylę.
    czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dlaczego on?! Dlaczego ten cały Rafał?! Megaaaa mnie wkurza -.-
    Ty wredoto paskudna ty! Jak mogłaś?! Foch z przytupem i obrotem :D
    Zapraszam na 6 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
    23 moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie mi ciebie tu brakowało ;*
      A co ja powtarzam od początku że jestem wredna a poza tym uwielbiam komplikować im życie ;*

      Usuń