sobota, 2 sierpnia 2014

Rozdział 11

Rozdział 11


    Naburmuszona szłam na lekcję z Rafałem. Nie dość, że z człowiekiem, przez którego wszystko się zepsuło, to na dodatek na basenie! Nie wejdę na głęboką wodę! Niech się ode mnie wszyscy najlepiej odstosunkują! Co ja jestem ryba, żeby pływać?! Z tak bardzo negatywnym nastawieniem przebierałam się w bikini, a następnie weszłam na obiekt moich tortur. Świetnie.... Kadra B ponownie ma tu trening. Przynajmniej wiem, że się nie utopię bo jest Kuba. Pomachałam mu, kiedy dostrzegłam go w tłumie wielkoludów.
- Hej, Kaja- wręcz wyszeptał mi powitanie do ucha Rafał, kładąc swoje ręce na moich biodrach.
- Cześć- powiedziałam siląc się na miły ton, jednocześnie wyrywając się z jego uścisku.
- Nie ma co zwlekać, zaczynajmy lekcje- rzekł rozentuzjazmowany i ponownie położył rękę na moi ciele.
- Dobra, koleś, posłuchaj mnie uważnie- zaczęłam. Miałam już dość tego wszystkiego.- Po pierwsze zabierz tę rączkę- rozkazałam, a on to natychmiast uczynił.- Po drugie daruj sobie tanie teksty. A po trzecie, nie wejdę do głębokiej wody!
I tak byłam dla niego stanowczo za łagodna. To nic w porównaniu z tym co miałam ochotę palnąć mu prosto w twarz.
- Przepraszam, masz rację, nie powinienem. Nie sądziłem, że tobie to przeszkadza.- Okazał skruchę, a moja twarz złagodniała.- Dla mnie takie gesty to nic wielkiego, ale będę się hamował. Obiecuję!
- W porządku. Nie powinnam była tak na ciebie naskakiwać.
- Ale do wody będziesz musiała wejść.
Zaśmiał się na widok mojej miny.
- Obiecuję, że nie będzie tak źle.
Pokiwałam głową i ruszyliśmy na tor, na którym mieliśmy mieć zajęcia. Zrobiłam nawet krok w kierunku drabinki, ale natychmiast się cofnęłam. 
- Nic ci nie będzie. Tu jest płytko- przekonywał mnie.
Niepewnie, ale jednak weszłam do tej wody. Rafał wszedł zaraz za mną. Trzeba przyznać, że ciałko to miał fajne. "Dobra, Kaja nie wlepiaj się w niego!" Może te lekcje to nie taki zły pomysł? Wbiłam sobie pozytywne nastawienie do głowy i próbowałam wykonywać starannie polecenia praktykanta. Cierpliwie wszystko mi tłumaczył i znosił moje humorki. Lekcja trwała 2 godziny! Jednym słowem masakra!
- Chodź do jacuzzi.
- Ale...-zaczęłam, jednak nie dał mi skończyć.
- Nie mam złych zamiarów, to dobrze zrobi ci na mięśnie.
Za jego radą weszłam do ciepłej wody z bąbelkami i starałam się odprężyć, ale myśl, że jest tak blisko tylko mnie krępowała. To nie było to samo co z Kubą. Jego obecność i dotyk wywoływały u mnie przyjemne dreszcze, a przy Rafale czułam się onieśmielona. Dlatego przez po 10 minutach już nie wytrzymałam i dziękując za lekcję oraz poświęcony czas poszłam się przebrać.
   Kiedy już wyszłam z szatni, spotkałam Kubę. Miał taką minę, że bez kija nie podchodź.
- Kubuś, coś się stało?- dotknęłam delikatnie jego ramienia.
- Nie, skąd. Wszystko gra.- mówił tak nienaturalnie spokojnym głosem, że na 100% wiedziałam, że coś jest nie tak jak powinno być.- A co robiłaś z...- odkaszlnął-... Z Rafałem?
- A to! Nawet mi nie mów! Wujek wymyślił sobie, że będzie mnie codziennie uczył pływać.
- I do jacuzzi z nim też ci kazał wchodzić?- warknął i bez czekania na odpowiedź, zaczął iść w swoim kierunku.
- O co ci chodzi?!- krzyknęłam za nim, ale się nie odezwał.- Co za kretyn!- wrzasnęłam i ruszyłam w przeciwną stronę. Skoro nie chce ze mną gadać to bez łaski! Co on sobie myśli? Nie jestem jego dziewczyną, ani nikim takim, żeby robił mi takie sceny! O, nie, Popiwczak! Nie ze mną takie numery!
    Poszłam do pokoju zanieść rzeczy i ruszyłam na obiad, dalej nie w sosie. Wściekłość tak przysłoniła mi oczy, że nawet nie miało dla mnie znaczenia, czy ktoś się na mnie gapi, czy ktoś za moimi plecami szepcze. Miałam to w wielkim poważaniu! Szybko wzięłam swoją porcję obiadu i prawie rzuciłam ją na stół, siadając między Kłosem, a Wroną.
- Faceci są do bani!- oznajmiłam.
- I mówisz to przy stoliku, gdzie oprócz ciebie są tylko oni?- spytał wujek.
- Widzisz poza kucharkami tu gdzieś kobiety?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Musiałam to z siebie wyrzucić.
- Jeśli ci to jakoś pomoże to Monika z Dzikiem zaraz tu będą- pocieszał wujek, nie wiedząc co powiedzieć.- O idą!- wujek pomachał im, aby przysiedli się do nas. Na pewno chciał, żebym się jej wygadała bo on nie miał pojęcia co robić.
- Cześć, Monika jestem- dziewczyna podała mi rękę.
- Hej, Kaja, miło mi.
- Właśnie Kaja przechodzi kryzys w związku- poinformował moją nową "znajomą" Karol.
- Chcesz o tym porozmawiać?- zainteresowała się wybranka Kubiaka.
- Nie słuchaj go. Nie ma żadnego związku więc nie ma kryzysu. Oznajmiam tylko, że każdy facet i to bez wyjątku, jest do bani! Mówi jedno, robi drugie, a myśli trzecie!
- Rozumiem- pokiwała głową.- Wysyła sprzeczne sygnały?
- Bardzo sprzeczne. Najpierw ustala granice mówiąc 'jesteśmy przyjaciółmi", a potem robi wielką scenę zazdrości o nic!
- Bo z facetami tak jest- poklepała moją dłoń pocieszająco.- Ten- wskazała na Kubiaka- dokuczał mi, żeby się ze mną umówić, zamiast grzecznie spytać, czy pójdę z nim na randkę.
- Ej!- zaprotestował Michał.
- Czyli to im nigdy nie przechodzi?
- Na pewnym etapie już po prostu tak zostaje- przyznała zrezygnowana, a ja złapałam się za głowę.
- Lesbijki jednak wiedziały co robią.
- To prawda- przytaknęła.
- E nie rozumiem?- zaczął Wrona.
- Kobieta nie wysyła sprzecznych sygnałów więc od razu wiadomo o co chodzi. Z chłopakiem raczej nie porozmawiasz o innych chłopakach, a z kobietą już tak. I nie marudzi jak jesteś na zakupach- wyjaśniłam.
- To dlaczego nie jesteś...? No wiesz.
- Bo jestem hetero.
  Przez cały obiad z Moniką narzekałyśmy na facetów. Moje wywody zaostrzyły się, kiedy na stołówkę wszedł ten krasnal!
- Nie przeprosicie się?- spytał Kłos z przejęciem.
- Tym razem to on narozrabiał więc on ma przeprosić!
- To nie jest przypadkiem kolega z drużyny Miśka?- zainteresowała się dziewczyna.
- Jest. Współczuje takiego kolegi!- oznajmiłam, pożegnałam się i wyszłam. Nie będę z nim przebywać w jednym pomieszczeniu! Niech się buja, burak jeden!
    Był piątek. Dwa dni przed wyjazdem zatem nie było popołudniowego treningu, a następny dzień był wolny. Poszłam do siebie do pokoju, zamknęłam drzwi i zaczęłam czytać "Ever". Boże, ta to miała szczęście. Damen przynajmniej okazywał jej, że interesuję go tylko jedno- Ona. Nie to co Popiwczak. A z resztą, co mnie interesuje o co chodzi Kubie? Przecież to tylko przyjaciel. "Czyżby? Czy traktujesz go jako przyjaciela?"- zaczęłam pytać sama siebie. Dość rozmyślania bo dojdę do wniosków, do których nie powinnam dojść! A ponoć myślenie nie boli. Pfff! Bzdura!
     Wieczorem, czytałam już drugą część serii, która kupił mi wujek. Nie miałam ochoty nawet zejść na kolację. Jednak moją chwilę samotności przerwało pukanie.
- Kaja, bardzo bym chciał....- zaczął osobnik, ale zamknęłam drzwi szybciej niż je otworzyłam.
- Precz!
- Pogadajmy. Proszę.
- Masz 30 sekund- oznajmiłam, kiedy ponownie otworzyłam mu drzwi.
- Przepraszam, zachowałem się jak kretyn.
- Wow, dochodzimy do mądrych wniosków.
- Po prostu szlag mnie trafił jak widziałem jak on cię obmacuje!
- Nawrzeszczałam za to na niego! Co ja mogę?! Nie chcę psuć atmosfery w drużynie! Nie po tym co dla mnie zrobili!
- Wiem, przepraszam. Wybaczysz mi?- spytał, zza pleców wyjął bukiet czerwonych róż.
- Nooo- zaczęłam.
- Mam jeszcze słodycze.
- No to wchodź!- pociągnęłam go za koszulkę, wpychając do pokoju.
- Czyli się nie gniewasz?
Pokręciłam głową, a na jego twarzy dostrzegłam ulgę.
- Całe szczęście- powiedział przytulając mnie do siebie. Po chwili pocałował mnie w skroń, a ja ponownie poczułam TO COŚ. Gdyby on wiedział co on ze mną robi.....Powinnam się od niego oderwać. Ale nie chcę! Czemu to jest takie skomplikowane? Kiedy niechętnie wyswobodziłam się z jego uścisku usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy opychać się słodyczami.
- Co to za książka?- zainteresował się Kuba.
- A co interesujesz się romansami?
- Nie lubię książek jakichkolwiek, wolę filmy.
Moja mina wyglądała mniej więcej tak O.o.
- O czym ty do mnie rozmawiasz?
- Nie patrz się tak na mnie- zaśmiał się.- Należę do tych leniwych, którzy nie czytają. A ty lubisz czytać?
- Uwielbiam! Ja nie rozumiem jak można nie lubić książek!
- A tak w skrócie, o czym to?
- O nieśmiertelnej miłości.
- Kobiety!
Rzuciłam w niego poduszką. I to był błąd. Nie dość, że mi oddał, to zaczął się mścić, burak jeden! I co ja miałam bezbronna zrobić? Starałam się uciekać, darłam się na cały ośrodek, a ten tylko się ze mnie śmiał i dalej gonił mnie z poduszką. Ale ja się jeszcze zemszczę! Po całej bitwie, kiedy dał mi już spokój, moja fryzura wyglądała jakby mnie piorun strzelił!
- I z czego tak rżysz?!-warknęłam, widząc turlającego się ze śmiechu Popiwczaka.
- Ale... ale.... ale wyglądasz!- ledwo wydukał i dalej się rechotał. Skandal.
Znudzona usiadłam na łóżku i czekałam aż skończy, jak się już opanował, spojrzał na mnie i ponownie zaczął się ze mnie śmiać. Już nieźle wkurzona poszłam do łazienki i tłumiąc śmiech, uczesałam włosy, po czym je związałam.
- Szkoda, że nie zrobiłem zdjęcia.
- Ino byś spróbował! Jeszcze się zemszczę! Zobaczysz!- zagroziłam.
     Następnego dnia miałam dużo pracy wraz ze sztabem szkoleniowym. Trzeba było spakować cały sprzęt. Upewnić się ze sto razy, czy aby na pewno wszystko jest, liczyć, grupować, jednym słowem- urwanie głowy. Gdy już tysięczny raz upewnialiśmy się, że wszystko jest musiałam spakować siebie. To było chyba jeszcze gorsze. Przeklęta walizka nie chciała się zamknąć dobrowolnie więc wpadłam na pomysł żeby ją do tego zmusić. Zaczęłam po niej skakać i nie dość, że się nie zamknęła to robiąc wielkiego hałasu spadłam na podłogę.
- Aaaa!- wrzasnęłam z bólu.
Jak na zawołanie do mojego pokoju wparowali Maciek z Kubą.
- Ja pitole, co się stało?- zapytał Maciek.
- No, próbowałam zapiąć walizkę, ale się nie dało to po niej skakałam i samo tak jakoś wyszło- tłumaczyłam się.- Przestańcie się ze mnie śmiać!- warknęłam ostrzegawczo, ale to nic nie pomogło wręcz przeciwnie, zaczęli się ze mnie wyśmiewać bardziej.
- Dobra, pomożemy ci- zaoferował W KOŃCU Kuba.
- Po co ci tyle rzeczy?- zdziwił się Maciek.
- To są są same niezbędne rzeczy!- broniłam się.
- Tylko jak się za to zabrać?- rozmyślał Popiwczak, drapiąc się po głowie.
- Wejdzie na nią oboje, a ja spróbuje zapiąć.
- Nie dasz rady tego zapiąć- stwierdził Maciek.
- To co proponujesz?
- Wy na nią wejdźcie, a ja zapnę.
Nie ma to jak rozkminiać jak zapiąć walizkę. Położyłam się na moim 'problemie', a na mnie Kuba. Maciek siłował się z tym przeklętym zamkiem.
- Kuba mocniej trochę bo nie idzie.
- Ej!- wrzasnęłam.
- Już prawie! Już prawie! I jesteśmy!- komentował Muzaj.
- Dziękuje panowie, a wy spakowani?
- Ups- mina Kuby mówiła wszystko. - Maciek, wychodzimy.
Odprowadziłam ich do drzwi, a na korytarzy stał Dawid Dryja.
- Co wy żeście za orgie tam wyprawiali?!- oskarżył nas.
- Bystrzak!- Kuba złapał się za głowę.- Zapinaliśmy walizkę.
- Aha. Ahaaa!- wreszcie zajarzył.
- Rozumiem, że przezwisko 'Bystrzak' to taki sarkazm?- spytałam, a panowie zgodnie pokiwali głowami.
- Przyjdziesz dzisiaj na dyskotekę?
- Na jaką dyskotekę?
- No, pożegnalną- oznajmił Kuba, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie.
- No, ok. Dobrze, że sukienkę dałam do walizki, którą potrafię sama zamknąć- powiedziałam z ulgą.- A będą poza mną jakieś dziewczyny?
- No pewnie! Przecież są tu biegaczki i zawodniczki karate, nie martw się- zapewnił Maciek.
- A o której?
- O 18 po ciebie wpadnę- oznajmił Kuba z uśmiechem, a jego koledzy wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
- To do potem- pożegnałam się i poszłam ostatni raz podziwiać widok spalskich lasów.
     O 17 zaczęłam się szykować. Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy. Nawet się pomalowałam! A wszystko to po co? Na pewno nie po to, aby podobać się Kubie! Niee!
     Jednak nie mogłam zaprzeczyć, że nie czekałam na niego z niecierpliwością, że moje serce nie zabiło szybciej, kiedy ktoś zapukał do drzwi i że nie przeglądnęłam się przed ich otworzeniem ostatni raz w lustrze, by sprawdzić, czy wyglądam dobrze.
- Wyglądasz.... Wow- oznajmił Kuba, kiedy mnie zobaczył. Widziałam jak pożera mnie wzrokiem, co dało mi olbrzymia satysfakcję.
- Ty też wyglądasz całkiem wow- odpowiedziałam ze śmiechem.- Czyli w swojej garderobie posiadasz coś jeszcze poza dresami i bluzkami- stwierdziłam, pokazując na jego koszulę.
- A owszem. Jeszcze nie raz cię zaskoczę- obiecał.- Idziemy?
Pokiwałam głową i ruszyliśmy na salę treningową, która dzisiaj wyjątkowo zmieniła się w dyskotekę.
    Nie wiedziałam, że tyle ludzi jest w Spale! Sala była niemalże pełna. Pierwsze czułam się trochę nieswojo. Potem, któryś z kumpli Kuby z drużyny, zaciągnął mnie na parkiet i wtedy się zaczęło. Tańczyłam już chyba 15 piosenkę i wciąż mi było mało! Kochałam się tak zatracać. Było mi obojętne czy tańczę ze znajomym czy z obcym, czy z kimś, czy sama. Liczyła się tylko dobre zabawa. Nagle poczułam jak ktoś podchodzi do mnie z tyłu i obejmuje mnie w talii. Nieznacznie obróciłam głowę i rozpoznałam Kubę. Więcej mi nie było trzeba. Oparłam głowę na jego klatce piersiowej, położyłam swoje ręce na jego i zaczęliśmy nasz zmysłowy taniec. Pragnęłam być niego jak najbliżej. Sama jego obecność, to że mnie dotykał, sprawiały, że czułam się jakbyśmy byli sami, ten tłum nic nie znaczył. Jego oddech łaskotał moją szyję, wywołując falę przyjemnych dreszczy. Kiedy jego usta dotykały mojego policzka myślałam, że oszaleję. To było dla mnie za dużo. Powoli odwróciłam się do niego tak, aby stanąć z nim twarzą w twarz. Niepewnie spojrzałam w jego oczy i ujrzałam te radosne iskierki, wpatrzone we mnie. Czar tego wieczoru ogarnął mnie na tyle, że mój umysł skupiał uwagę tylko na NIM. Nie zwracałam uwagi na ludzi, który podskakiwali w rytm szybkich kawałków. Nie słyszałam nawet głośnej muzyki. Był tylko ON. Stanęłam na palcach i położył ręce na jego klatce piersiowej. On jakby nie chcąc mnie spłoszyć delikatnie, ułożył swoje dłonie na mojej tali. Popatrzyłam na jego usta i w jednej chwili zrozumiałam czego mi potrzeba. Powoli zbliżałam się do jego twarzy. Ponownie brakowało już tak niewiele. I wtedy poczułam jak ktoś coś na mnie wylał. W jednej sekundzie odskoczyliśmy od siebie.
- Kajeczko, ja cię tak strasznie przepraszam. Potknąłem się i tak nie chcący wyszło.
- W porządku, Rafał. I tak już miałam iść.
Czar prysł, a ja wbijałam wzrok w parkiet.
- To ja cię odprowadzę- zaproponował praktykant.
- Nie, chcę iść z Kubą- palnęłam szybciej niż pomyślałam.- O ile się zgodzi?
- Tak, jasne, chodźmy- objął mnie w pasie i wyszliśmy z sali.
Po drodze żadne z nas się nie odezwało. Każdy temat, który chciałam poruszyć, wydawał się taki głupi.
- Dziękuje za odprowadzenie- wydusiłam z siebie, kiedy staliśmy po drzwiami.
- Spoko, to nic wielkiego.
- Jutro po południu już się nie będziemy widzieć- stwierdziłam smutno.
Przytaknął.
- Może wejdziesz?- zaproponowałam.- To już nasz ostatni wieczór, potem będziemy się widzieć dopiero....- zaczęłam myśleć.
- Przed memoriałem- wyręczył mnie.- Z przyjemnością wejdę- uśmiechnął się.
      Gadaliśmy już nie wiem, którą godzinę. Kuba stwierdził, że mu gorąco i ściągnął koszulę. Nie powiem krępowało mnie to no bo..... JAKI ON MA TORS! O RAJU!!  Wracając do tematu. Rozmawialiśmy chyba o wszystkim, ale zmęczenie dało o sobie znać i sytuacja sprzed 2 dni powtórzyła się. Znowu zasnęłam w towarzystwie przystojnego szatyna, KTÓRY MIAŁ TAK ZAJEBISTĄ KLATĘ!! WSPOMINAŁ JUŻ? NIE? A MÓWIŁAM, ŻE MA ZAJEBISTĄ KLATĘ? ;D.  Nie miałam wtedy pojęcia , że sprowadzam tym na niego gniew bogów, a raczej jednego bożka. Otóż rano niczego nie świadomi spaliśmy sobie słodko. Ja, jak to ja, musiałam się w niego wtulić. Ale już tak mam, że jak zasypiam i jest ktoś obok mnie to się do niego przytulam.
- Co tu się do cholery dzieje!!- zerwałam się z łóżka jak poparzona, a moim oczom ukazał się wściekły wujek Krzysiek......

-----------------------------------
Były momenty lakjfwoifjweifjweifj więc nie narzekajcie xd Było słodko, a przez najbliższe rozdziały będzie wielkie BUM i jak mnie nie powiem kto dopadnie to nie wiem xd Za rozdział albo dwa będę musiała zmienić adres i nazwisko, ale wszystko w swoim czasie. Skupmy się na tym rozdziale.

Kaja zaczęła akceptować Rafała, Krzysiek również  ( było o tym w poprzednim rozdziale) a teraz jeszcze nasz libero chyba znielubi jeśli nie znienawidzi Kubę jednym słowem UPS XD 

Powtarzam jeszcze raz, że mam wredny charakter i uwielbiam komplikować im życie, ale przynajmniej nie ma nudno ( tak mi sie chociaż wydaje xd)

Rozdział dedykowany MOJEJ ZUZI <3 KTÓRA BYŁA DLA MNIE INSPIRACJĄ :) Kocham się skarbie i ciesze się, że jesteś <3
Komentujcie nawet jeśli miała by to być czysta krytyka :)

30 komentarzy:

  1. Kurwa! Rafaello łąmaga jedna! Akurat tamtędy szedł i tak przez przypadek wylał napój na Kaje jak ona by się już cmoku-cmoku z Kubusiem. Aww *.*
    Pierwszy raz napisze i powiem. Igła nie mógłby posiedzieć w spokoju w swoim pokoju?!?! To teraz Kaja będzie miała kazanie, a Kubulek przerąbane.
    Igła: Rafał > Kuba
    Jak on może?! To co będzie jak Kaja będzie się chciała spotykać z Popiwczakiem??:o Jak to Kaja przekonuje się do Bleee??
    Kubuś zazdrosny! Słodko ''
    TY BYĆ ŚTRAAAAŚNIEE ŹLAA!!
    Na Twoim miejscu zmieniłabym już imię, nazwisko, adres zamieszkana, e-mail, wygląd itp. tak dla bezpieczeństwa!:D
    Czekam na kolejny, ale nwm czy wytrzymam do środy! Wyszarpie następny rozdział z Cb:*
    Czekam na kolejny!
    Pozderki:**

    P.S.
    Kubulek taki Aaaaw *.*
    Rafaeloo taki bleee;o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jestem opakowania wyjeżdżam za granicę ;*

      Usuń
  2. Dodawaj częściej rozdziały , są ekstra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się że dwa raz w tygodniu to max moich możliwości ;*

      Usuń
  3. super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale momenty ahssjkdwbsxjk przerywałaś w złym momencie! Bardzo złym wręcz! A jeden to cholera Rafał pieprzony przerwał! No przez przypadek oblał Kaję akurat gdy miała się pocałować z Kubą, no pewnie -.- Bujać to my, ale nie nas! Mam nadzieję, że Krzysiek nie będzie sie wydzierał za bardzo ;/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam się ciesze, że pocałunek został przerwany no i, że Krzysiek się wkurzył, bo będzie ciekawie a nie słodko i mdle :>

    OdpowiedzUsuń
  6. Po przeczytaniu tego rozdziału chyba nie jestem wstanie napisać coś sensowniejszego niż jedno, wielkie "LOOOL" :D
    Te momenty lakjfwoifjweifjweifj pomiędzy Kubą a Kają są takie.. no takie ajyhgsua :)
    Fajnie że jest ciekawie i coś się dziej ale.. dlaczego Ignaczak musiał ich nakryć?! Mam nadzieję że aż tak bardzo się nie wkurzy na nich.. :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww shhshfjcidbdixnsjsjd <3 Dlaczego ten DOWN na nią wylał coś ! NO! Było już blisko buzi buzi i co ?! Foch z przytupem ! Jxjxidjffj Kurczaki ! Jak ja nie lubię jak ty utrudniasz ! Czemu Krzyś musi robić z problemy i Rafał też robi :P hahahahaha Lol xd hahaha Pozdrawiam i dodaj szybciej bo będa mnie myśli zrzerac habhaah Buziaki Dooma :)

    OdpowiedzUsuń
  8. BOŻE! Z rozdziału na rozdział co raz bardziej denerwuje mnie ten Rafał. I nieważne, że Kajtek i Igła się do niego przekonali, ja go wręcz nienawidzę. Za te jego gesty, teksty a najbardziej za to, że przerwał Kaji i Kubie w takim cudownym momencie!

    Mhmm, Kajtkowi to nie za dobrze zasypiać wtuloną w osobnika o tak zajebistej klacie, jak to non stop powtarzała? Mogłaby się podzielić a nie wszystko dla siebie bierze!

    Ups, wpadka! Co czuje, że zacznie się malutka wojenka Igły z Kubą. Mam tylko nadzieję, że ten ćwoczek nie będzie wpychał Kaji w ramiona Rafała, bo inaczej łeb ukręcę przy samej dupie (w sumie to mogłoby być trudne, ale nie ma rzeczy niemożliwych).

    Będę tęskniła za Kubulkiem, kiedy go nie będzie w rozdziałach! :( No chyba, że jakoś go wpleciesz? Tacy słodcy nie są razem, noooo. Faktycznie jesteś wredna, ale cóż to za życie bez komplikacji? Chyba za nudno by było i nie miałybyśmy na co narzekać a tak chociaż mamy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, powinniście być mi wdzięczne że macie na co narzekać ;*

      Usuń
    2. Hmmm, chyba jednak ta wdzięczność aż tak wielka nie jest :D

      Usuń
    3. Co zrobię jak nic nie zrobię? Xd

      Usuń
  9. Jeszcze nie przeczytałam. Zrobię to w najbliższym czasie, ale wiedz, że ja wiem, że ty wiesz, ale to wcale mnie nie powstrzyma i znajdę cię, choćbym miała szukać w całej Polsce, a moja siekierka nie będzie miała litości!
    (Pamiętasz, co pisałam o jajach Rafała? Właśnie pomyślałam, ze lepiej je odrąbać niż wyrwać. :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się że ukrywane bolałyby bardziej ; D

      Usuń
    2. hahaah ^^
      Odłożę siekierę na później. Bo Kuba jeszcze nie popadł całkowicie w niełaskę. Widzę, że Kajtek znalazł sobie przyjaciółkę w tym stadzie siatkarzy! To dobrze, bo mam wrażenie, że na jej miejscu już bym zwariowała. :)
      Co do Rafała.. Nie lubię tego gościa zbytnio.. Może dlatego, że jest rywalem Kuby? Możliwe. Ale jego zachowanie, jest taki zaborczy i w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego, ze pozwala sobie na za dużo.. A Kaja ma zbyt dobre serce, by na niego nawrzeszczeć. Ja bym się nie przejmowała atmosferą w drużynie, ale raczej swoimi odczuciami. :)
      Co zrobi Krzysiu??? Ej, weź.. Nie kończ w takim momencie!
      Pozdrawiam! :**

      Usuń
    3. no kiedy muszę w takim momencie, żebyście chciały czytać xd ;* <3

      Usuń
  10. No to nieźle,mam nadzieję że Krzysiu mocno nie na krzyczy :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Może i były momenty jdbviusdvbjxcbhfdghfgsjf ale zdecydowanie za MAŁO ! I moim zdaniem to ty nam tu za dużo tych "UPS" dajesz. Ty nie dobra dziewczynko ty.
    Zapraszam na 7 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
    Pozderki ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam jak oni się droczą :P a momenty "lakjfwoifjweifjweifj" lubię podwójnie :D
    Oczywiście Rafał jak zwykle pojawia się w nieodpowiednim miejscu i czasie...
    A gniew wuja Krzysia? Aż boję się myśleć, co planujesz! :D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Aaaaa! Mam ochotę udusić Rafała -.- Naprawdę.... ;...;
    Kto za? ;xx Powiesimy go za jaja, no xD
    Czekam na kolejny rozdział :*
    W wolnej chwili zapraszam do siebie, na ostatni rozdział historii Mileny i Michała. Czyli epilog! http://zakochaniwsiatkowce.blogspot.com/
    Życzę weny i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń