wtorek, 19 sierpnia 2014

Rozdział 16

Rozdział 16

    Kiedy rano otworzyłam oczy, obawiałam się, że wydarzenia dnia poprzedniego to tylko piękny sen. Nie mogłam uwierzyć w swoje własne szczęście, które nareszcie do mnie przyszło. W końcu moja kolej na to, żeby cieszyć się życiem. Była to nagroda za wszystko co do tej pory mnie spotkało. Takie małe wynagrodzenie.
     Jednak mimo, że Kuba uparcie twierdził, że Zając to tylko jego przyjaciółka, ja nie potrafiłam jej polubić. W dalszym ciągu wyczuwałam w niej konkurentkę. Przecież ona była "wszystko bardziej niż ja". Postanowiłam się nią nie przejmować na razie chociaż.
     Poszłam do łazienki doprowadzić się do porządku. Kiedy skończyłam i miałam wychodzić, ktoś zapukał do drzwi. Przeczuwałam kto to może być.
- Cześć piękna- powiedział Kuba i obdarzył mnie namiętnym pocałunkiem. O rany! To mi się nigdy nie znudzi.
- No, hej- powiedziałam odrobinę speszona.
    Zamknęłam drzwi i objęta w pasie przez Kubę ruszyłam na stołówkę. Przez niego miałam motyle w brzuchu. Sam jego dotyk powodował u mnie przyjemne dreszcze. Byłam ciekawa, czy kiedykolwiek się do tego przyzwyczaję. Jak na razie samo wspomnienie wczorajszego pocałunku sprawiało, że się rumieniłam. Taki pocałunek zdarza się chyba i niestety tyko raz w życiu.
     Jeszcze przed wejściem na stołówkę, zobaczyłam w niej, siedzącego do nas plecami, wujka Krzyśka. W jednej sekundzie, chwyciłam Kubę za rękę i pociągnęłam w bok.
- Co się stało?- spytał zdezorientowany.
- Wujek Krzysiek. Najlepiej będzie jak wejdziesz pierwszy, a ja trochę poczekam i dopiero wejdę. Muszę mu to jakoś delikatnie przedstawić bo on nie jest twoim fanem, żeby się nie wkurzył i rozumiesz?
- Rozumiem- powiedział. Dał mi jeszcze jednego buziaka i zgodnie z planem poszedł na śniadanie. Ja natomiast kilka minut poczekałam i również weszłam, ale na spotkanie ze złym smokiem. Niby widział nas na ognisku, ale to zupełnie coś innego. Teraz oficjalnie musiałam mu przedstawić jakoś tą wiadomość. Wzięłam głęboki oddech i usiadłam na swoim stałym miejscu i przywitałam się.
- Wujek musimy porozmawiać- oznajmiłam poważnie.
- Zatem słucham.
Widziałam jak bardzo był spięty. Przełknęłam głośno ślinę.
- Bo widzisz tyle się zmienia, czas tak szybko leci i trzeba na bieżąco weryfikować informację o naszym stanie. Jakby ci to powiedzieć.... Jestem jak rzeka, raz w jedną raz w drugą, raz odpływ raz przypływ, raz z chłopakiem raz bez- wyjaśniałam nieudolnie.
Kłos, Wrona i Kubiak parsknęli śmiechem, kiedy usłyszeli moje porównanie.
- I co za tym idzie?- pytał, uporczywie wpatrując się w talerz.
- Bo nie wiem jak ci to powiedzieć....- zamyśliłam się.
- Najlepiej prosto z mostu.
- Mam chłopaka- szepnęłam ledwo słyszalnie. Podskoczyłam na krześle, tuz po tym jak ręka wujka zaciśnięta w pieść, uderzyła o stół. Zamknęłam oczy i zacisnęłam usta, przygotowana na wybuch gniewu, ale nic takie nie nastąpiło. Otworzyłam niepewnie oczy i ze strachem spoglądnęłam na wujka. Jego twarz była ze złości cała czerwona. Każda awantura była lepsze od tej ciszy. Nic nie powiedział, tylko odsunął krzesło i wyszedł. Tak po prostu.
- Mogło być gorzej- stwierdził Michał.
Westchnęłam głośno. Widocznie musiał to przetrawić w samotności. Nie miałam już na nic wpływu. Musiał wiedzieć, nie mogłam mu o tym nie powiedzieć. Spojrzałam na Kubę, a on posłał mu pocieszający uśmiech. Wiedząc, że nic nie wskóram, zabrałam się za jedzenie. Nie miałam zamiaru potem głodować.
      Po śniadaniu był trening na siłowni. Choć nie miałam absolutnie ochoty na żadne ćwiczenia, wykonywałam je. Patrzyłam na wujka, który rozładowywała swoją złość na czym tylko mógł. Miał taką minę, że bez kija nie podchodź. Przykro mi było na to patrzeć, ponieważ nareszcie byłam mega szczęśliwa. I nie interesowało mnie to, że on nie lubi przyczyny mojego szczęścia.
      Bunt wujka trwał w najlepsze. W czasie obiadu, przysiadł się do doktora. No po prostu myślałam, że oszaleję! Kiedy wychodził ze stołówki natknął się na Kubę i posłał mu takie spojrzenie, że gdyby wzrok mógł zabijać Popiwczak leżałby martwy.
- No to opowiadaj- zaczął Karol, kiedy Kubiak po skończonym posiłku, poszedł do pokoju.
- No, ale co?
- Nie udawaj- Andrzej i zgromił mnie spojrzeniem.
- No dobra- powiedziałam z entuzjazmem.
Pochylili się nad stolikiem, jakbym miała im powiedzieć jakiś sekret, chociaż może kto wie.
- No więc wyciągnął mnie siła z tego wieczoru, żeby pogadać.
- To wiemy, co dalej!- pospieszał mnie Kłos.
- No i zaczął, że o co mi chodzi i czemu traktuje tak Sabine. No to na samo wspomnienie o Zającu się wkurzyłam, odwróciłam na pięcie i poszłam do ośrodka, ale mnie dogonił i chciał wszystko wyjaśnić. I okazało się, że to tylko jego przyjaciółka i kwiaty były dla mnie i jak mówił, że się zakochał to mówił o mnie- cieszyłam się jak dziecko.
- No, ale co dalej? Pocałował cię?
Kiedy zadał to pytanie, moja twarz oblał rumieniec aż po same uszy.
Obaj środkowi, zaczęli się ze mnie śmiać.
- Ej!- zaprotestowałam.- Ja wam się tu zwierzam, a wy co?- skrzyżowałam ręce i zrobiłam naburmuszoną minę.
- No, nie gniewaj się- poprosił Andrzej.
- Ale, że aż tak!- dalej przeżywał, wzmiankę o pocałunku drugi siatkarz.
     Po południowym treningu, czekała mnie istna tortura. A mianowicie lekcja pływania z Rafałem. Na samą myśl, rzygać mi się chciało.
- No, hej śliczna!- jak zwykle zarzucił tandetnym tekstem.
- Do rzeczy, chce mieć to jak najszybciej za sobą.
Przez całe półtorej godziny, musiałam znosić jakieś "przypadkowe" obmacywanki fizjoterapeuty. Za każdym razem robiło mi się niedobrze. Kilka razy "niechcący" kopnęłam go tu i ówdzie. W dalszym ciągu nie potrafiłam utrzymać się na wodzie. Po skończonym treningu poszłam do szatni się przebrać. Gdy z niej wyszłam natknęłam się na praktykanta.
- No to do jutra, śliczności, ty moja- powiedział mi "zmysłowo" do ucha, na co ja się odsunęłam.
- Może i śliczności, ale na pewno nie twoja- odpyskowałam z wrednym uśmieszkiem.
- Co?- parsknął śmiechem.- O czym ty mówisz? Niby czyja?
- Moja- jak z pod ziemi obok nas pojawił się Kuba.- Hej, kochanie- przywitał się ponownie ze mną tego dnia. I tak jak za pierwszy razem namiętnie pocałował, ale tym razem to był dłuższy pocałunek, o wiele bardziej zachłanny. Wiedziałam, że chce pokazać w ten sposób Rafałowi, że nie ma już na co liczyć. Gdy się ode mnie oderwał, objął w talii i z triumfalnym uśmieszkiem, spojrzał na Zarzyckiego, który dosłownie, zbierał szczękę z podłogi.
- Zobaczymy- powiedział wyzywająco i odszedł do nas.
- Debil- skwitował go Kuba.
Zaśmiałam się.
- No co?- spytał.- Niech wie, że jesteś moją kobietą- pocałował mnie w policzek i poszliśmy odpocząć po całym dniu do pokoju.

   Następnego dnia, rano do mojego pokoju przyszedł wujek. Widać było po nim, że już przetrawił to wszystko na tyle, żeby się opanować.
- Musimy porozmawiać- powiedział poważnie i usiadł na łóżku. Zajęłam miejsce obok niego i czekałam na to co powie. Przez kilka minut milczeliśmy, ale ta cisza niosła za sobą pewną treść. Czułam, że nie może się z tym pogodzić, że chce dla mnie jak najlepiej i przyszedł tutaj, żeby zakopać topór wojenny. Jednocześnie było mu głupio, że tak niedojrzale się zachował i nie porozmawiał ze mną od razu.
- Nie jest tajemnicą, że nie lubię Kuby, ale...- przełknął głośno ślinę.- ... Ale wiem, że ci na nim zależy i że nie wiadomo jak by mi się to nie podobało i tak postawisz na swoim. Nie przepadam za nim, ale postaram się to zmienić.
Na jego słowa, łzy wzruszenia same cisnęły mi się do oczu. Nie sądziłam, że jest skłonny, postarać się polubić chłopaka, którego wręcz nienawidzi, tylko ze względu na mnie.
- Boże, jak ja cię kocham- powiedziałam i wtuliłam się w niego. Widziałam, że jest odrobinę zaskoczony. Jeszcze chyba nigdy nie powiedziałam mu tych dwóch słów, chociaż niewątpliwie na nie zasługiwał. Pocałował mnie w czubek głowy i siedzieliśmy tak przez kilka minut. Ja nie wiem, czy bym potrafiła polubić kogoś tylko dlatego, żeby zrobić przyjemność osobie, która jest mi droga.
   Dzisiaj do treningu siłowego, trenerzy dołożyli kilka serii każdemu. W ten sposób przedłużyli nieznacznie poranny trening, ale za to wszyscy mieli do końca dnia wolne. Nawet ja wybłagałam u wujka wolne od lekcji pływania.
    Zamiast tego miałam iść z moimi psiapsiółkami <czytajcie Kłosem i Wroną> do centrum, do sklepu. Czekałam na nich przed ośrodkiem, kiedy nagle przede mną pojawił się nie kto inny, a Rafał z wielkim bukietem czerwonych róż. Momentalnie podniosłam się z ławeczki, na której siedziałam.
- Kaja, kocham cię- powiedział i uklęknął.
- Co ty robisz?! Wstawaj!- na serio czułam się głupio.
- Mi na prawdę na tobie zależy. Jestem o wiele lepszy od tego siatkarzyny- próbował mnie przekonać.
- Daj mi spokój! Ja cię nawet nie lubię! Kocham, Kubę i nic tego nie zmieni!- chciałam, od niego odejść, ale on wstał i zamknął mnie w swoim stalowym uścisku, wcześniej kładąc kwiaty na ławce.
- Proszę cię. Możemy być razem szczęśliwi. Daj mi szansę.
- Zostaw mnie!- zaczęłam się wyrywać, ale był dla mnie za silny.
- Odwal się od niej!- ni stąd ni z owąd, pojawił się obok nas Kuba, jednym stanowczym ruchem, odpychając praktykanta ode mnie, a następnie, chowając moją osobę za siebie.
- Co ty myślisz?! Kim ty niby jesteś?!
- Jej chłopakiem więc odpierdol się od niej!
Kuba ewidentnie był wściekły. Stałam za nim jak przerażona dziewczynka. Bałam się tego co może się wydarzyć.
- Nieźle całuje nie?- uśmiechnął się perfidnie fizjoterapeuta i Kuba nie wytrzymał.... Rzucił się na niego, powalając na ziemię. Zaczęli się oboje szarpać. Kuba w ostatecznym rezultacie górował nad przeciwnikiem i zdzielił pięścią w twarz.
- Uspokójcie się!- zaczęłam wrzeszczeć.- Karoooooooool!!!!!- zawołałam, kiedy dostrzegłam jego sylwetkę przez szklane drzwi na recepcji. On zaalarmowany moim krzykiem natychmiast przybiegł. Tuż za nim pojawił się Andrzej. Wystarczył jeden rzut okiem, aby ocenić sytuację. W ułamku sekundy znaleźli się między bijącymi chłopakami i Kłos trzymał Popiwczaka, a Wrona fizjoterapeutę.
- Starczy tego! Kuba uspokój się. Będziesz miał przez tą kanalie kłopoty- próbował przemówić do rozumu młodszemu koledze.
- Ty stąd spieprzaj bo zaraz ja cię urządzę tak, że popamiętasz- warknął Wrona do Rafała i popchnął w kierunku wejścia. Kuba nieco ochłonął i Karol go puścił.
- Kubuś- zapiszczałam przerażona.- Nic ci się nie stało?- ujęłam jego twarz w dłonie.
- Nie trafił mnie nawet.
- Obroniłeś mnie- uśmiechnęłam się i pocałował go w usta.- Ale go zlałeś- zaczęłam się śmiać. Siatkarz przytulił mnie do siebie.- Tylko nie zacznij wszystkich prać bo będzie, że mam na ciebie zły wpływ- powiedziałam poważnie, ale on się zaczął nabijać.
   Koniec końców poszliśmy we czwórkę na zakupy i po drodze się wygłupialiśmy. Ludzie pewnie wzięli nas za jakiś kosmitów, no ale trudno. Kupiliśmy co trzeba, ja uzupełniłam zapas słodyczy, rzucając tęskny wzrok na papierosy, na co Kuba zgromił mnie spojrzeniem i szybko wyprowadził ze sklepu.

     Kiedy wieczorem leżałam już w łóżku, ktoś zapukał do drzwi. Nie spodziewałam się nikogo o tej porze. Lekko już zaspana poszłam otworzyć.
- Kubulek, co ty wyczyniasz?
- Ubieraj się, idziemy na basen- zakomunikował.
- O czym ty mówisz?
- Zobaczysz. No proszę cię- posłał mi swoje błagalne spojrzenie, któremu nie sposób się oprzeć.
- No ok.
- I weź strój, najlepiej bikini- uśmiechnął się chytrze. Miałam ochotę zdzielić go po głowie, ale pokręciłam tylko głową i zrobiłam o co mnie poprosił.
  Kilka minut później, siatkarz otwierał drzwi od jednej z szatni.
- Czy to jest legalne?
- Pan Grzesiu dał mi klucze, tylko prosił, żebyśmy nie narozrabiali.
     Kiedy się przebrałam, Popiwczak wlepił we mnie swoje spojrzenie, a ja ponownie się speszyłam.
- Czemu mi się tak przyglądasz?
- Bo wyglądasz w tym zajebiście seksownie- tak po prostu oznajmił, a moją twarz przykrył jeszcze większy rumieniec. Uśmiechnął się tylko, wziął mnie za rękę i zaczął prowadzić na pływalnię. Kiedy stanęliśmy przy jednym z torów, Kuba tak po prostu wskoczył do basenu. W wodzie widziałam jego idealnie wyrzeźbiony tors. Skoro według niego ja wyglądałam seksownie, to co ja miałam powiedzieć o nim?!
- No, wskakuj!
- Chyba cię pogięło koleś!- od razu przestałam być miła.
- Posłuchaj mnie, kotek. Nie nauczysz się pływać jak będziesz się bała wody. Musisz się z nią oswoić.
- Nie będę się z nią oswajać!- zakomunikowałam.
- Im szybciej się nauczysz tym szybciej skończysz te piekielne lekcje.
On był zazdrosny. Nie wiem czemu, ale mnie to cieszyło.
- Ufasz mi?- spytał.
Pokiwałam głową.
- No to chodź. Obiecuję, że będę cały czas cię trzymał i nic się nie stanie.
Wahałam się przez moment.
- Kochanie....- powiedział to tak słodko, że nie mogłam się nie zgodzić. Weszłam po drabince od razu do głębokiej wody. Kuba chwycił mnie w pasie i odbił się od brzegu. Nie wiem jakim sposobem, utrzymywał nas na powierzchni.
- Widzisz nie jest tak źle- powiedział.
- Dalej się jej boję- przyznałam drżącym głosem.
- Woda musi ci się kojarzyć z czymś miłym, przyjaznym- zaczął mi tłumaczyć, a po chwili w jego oczach pojawił się tajemniczy błysk.- Zaufaj mi i się nie bój dobrze?- spytał, a ja nie miałam pojęcia o co mu chodzi.- Na trzy wstrzymaj oddech. Raz, dwa, trzy- zrobiłam to, o co mnie poprosił, ale nie spodziewałam się, że wciągnie nas oboje pod wodę. Położył rękę na moim karku i wpił się w moje usta. Pocałunek sprawił, że przestałam myśleć o strachu, a głęboka woda nie była moim wrogiem. To było coś zupełnie innego. Po kilku sekundach znaleźliśmy się z powrotem na powierzchni, aby złapać oddech.
- Miałeś rację, to całkiem przyjemne- powiedziałam, a on uśmiechnął się z satysfakcją.
   Przez następne 3 godziny nauczyłam się leżeć na wodzie i pływać żabką oraz grzbietem. Nie miałam pojęcia, że to może być takie przyjemne. Mięśnie bolały niemiłosiernie, ale zmuszałam się do kolejnego ruchu kończyn. Nie mogłam uwierzyć, że Kuba w kilka godzin zrobił to co Rafałowi nie udało się przez całe tygodnie. Nie mogłam uwierzyć, że pokonałam swój największy strach. Trudno było mi to przyznać, ale z bólem serca opuszczałam basen. Poszliśmy oddać klucze i udaliśmy się do pokoi.
- Kubuś nawet nie mam pojęcia jak ci dziękować.
- Daj spokój. To nic takiego.- wzruszył ramionami.
- Jutro pokaże to wujkowi i skończą się lekcję z Rafałem.
- To mnie chyba najbardziej cieszy- uśmiechnął się.
Pocałowałam go na pożegnanie i zmęczona, ale niezwykle usatysfakcjonowana poszłam spać. Nie mogłam się doczekać aż zobaczę minę libero.

------------------------------
No dzisiaj macie na słodko ^^
Zuzik chciałaś bójkę no i masz  więc rozdział dedykowany tobie  oraz mojej drugiej połówce, a także Kasi, która nie mogła się doczekać kolejnego rozdziału <3 Kocham was wariatki :)
J. będziesz musiała jakoś to przetrwać, ale wiedz, że sielanka też nie trwa wiecznie ;*
Przypominam o zakładce INFORMOWANI ^^
I kochane wy moje, potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby nadrobić zaległości na Waszych blogach więc proszę o cierpliwość ;* <3
Do niedzieli ;*

25 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :)
    Miło że ona jest wreszcie szczęśliwa.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku ale to romantyczne :) Rozdział bardzo mi się podoba a najbardziej to chyba ta lekcja pływania z Kubą no i bójka oczywiście :D
    Cieszę się że Ignaczak "toleruję" związek Kai bo widać że wychodzi jej ona na dobre.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne!!! Jak zawsze :D Huhu, Rafał oberwał, jak mnie to cieszy ^^ Znów wygrał Kuba! Niech Rafcio spieprza, póki może, bo nikt go i tak nie lubi. Zamieszanie tylko robi, debil jeden. Nie potrafił nawet jednej osoby pływać nauczyć, a przyszedł taki Popiwczak , 3 godzinki i po sprawie. Oby Krzysiek się do młodego przekonał, bo to przecież fajny chłopak jest ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko, o matko !!! :D. JEST ! TAK ! WYGRAŁAM ŻYCIE HAHAHAAH :D. Jak ja się cieszę :) Genialnie :). Już myślałam jak Rafał wyskoczył z tymi kwiatami to jej się oświadczy hahahahaha :P. Tak jak Agnieszka się zgadzam niech DEBIL spierdala bo mnie wkurwia i go nie lubię jak inni oprócz jednej osoby :P. Się cieszę, że Kajtek nauczył się pływać i to dzięki komu ?! Kubulkowi !!!!! Ach zakochańce <3. Aww... *.* Myślę, że z Krzysiem będzie okej :P. Pozdrawiam Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zobaczymy czy bedzie czy nie ;) ja potrafie skomplikować xd

      Usuń
  5. Ja się tak niebawie XD Przestane zaraz czytać ! Ja nie chce dostac cukrzycy i stać się otyłą !

    OdpowiedzUsuń
  6. FANTASTYCZNE! no I bylo slodko, byla bojka wiec jest ok XD no ale kiedy ten pieprzony Rafalcio sie odwali?!?
    zapraszam na26 ,moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com
    11 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Też bym chciała,żeby ktoś tak pokonał mój strach przed wodą ^^. Rafał w końcu oberwał JUPI! :)
    Czekam na następny :* An

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skąd ja wiedziałam, że ta bójka się spodoba? :D

      Usuń
  8. Eee, Rafał to jednym słowem ciota. :D Co on robi wśród naszej reprezentacji, to ja nie wiem... :o Rozdział cudowny, a ta akcja z basenem i pocałunkiem pod wodą, to przypomniała mi scenę z filmu "3 metry nad niebem"! Aż się rozpłynęłam. :3 <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale się tu słodko zrobiło ♥ Podoba mi się :)
    Kaja chyba trochę przesadza z tą zazdrością o Sabinę. Dziewczyna jest do niej naprawdę życzliwie nastawiona i wygląda na to, że ani przez chwilę nie myślała, żeby odbić jej Kubę. A Rafał to frajer jakich mało, ale dobrze, że poczuł na sobie siłę pięści Kubulka :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział!
    Dużo przyjemniej mija oczekiwanie na kolejny kiedy jest 'słodko'. :D
    Są kłótnie, nie wiesz czego się spodziewać, a koniecznie chciałabyś wiedzieć jak to będzie... Ale co kto lubi :) Wszystko zależy od humoru, dnia... Pisz, bo uwielbiam tego bloga :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój obrońca! Yyy... To znaczy Kajtka ;D
    Krzysiek przekona się w końcu do Kuby. Kiedy zobaczy, że Kaja jest naprawdę szczęśliwa, a Kuba się o nią troszczy bardziej niż o siebie.
    I jeszcze jedno. Weź mi tu nie wyjeżdżaj z namiętnymi pocałunkami, bo mam same literki przed oczami.. to takie hfgyjjjjug piękne!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na 28 moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam na coś ostatniego w moim wykonaniu. W rolach przygasających : Lottie i Luca. http://przygasajac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana przepraszam, że nie dawałam komów, ale mam zapierdziel związany z pielgrzymką do Częstochowy. Jak wrócę, nadrobię wszystkie zaległości :*
    Więc tak:
    Ach ta nasza rzeka, raz przypływa raz odpływa ;D tym rozjebałaś system!
    Igiełka nasz kochany! Niech on się w końcu przestawi i polubi Kubulka, no to przecież przyszły mężulek Kaji! (Tak jestem prorokiem, ale to wiadome, że ich życie będzie z Happy End'em :D)
    Rafaello szczenna opadła! Łyso w banie!? Zatkało kakao?! Tak wiem kakao nie zatyka, bo nie ma patyka, ale mógł się zachłysnąć ! Jego zostaje tylko w kaftan bezpieczeństwa i do Miami, tam już się nim zajmą.!!
    Och ten nasz Popiwczak:) taki namiętny pocałunek pod wodą*.* Wrrr... :) Jak słodko:D
    Wspaniale, że nasz Kajtek wreszcie szczęśliwy! Jak oni szczęśliwi to i ja ;D!
    A jeszcze nasze plotkary! I jak było? Jak całował? Ach te kochane papużki :D
    Czekam na kolejny!
    Pooooozdrawiam:*
    P.S.
    Dzisiaj nic na temat CBŚ, CBA, FBI, SCI, S.W.A.T. :* prezencik ode mnie:D

    OdpowiedzUsuń